Ostatni sparing Lecha Poznań przed startem rozgrywek PKO BP Ekstraklasy zakończony przegraną z FK Teplice. W sobotnie popołudnie drużyna trenera Nielsa Frederiksena uległa na boisku treningowym przy Bułgarskiej ekipie zza południowej granicy 0:2.
Aż do tego weekendu Niebiesko-Biali rozegrali trzy sparingi w ramach letniego okresu przygotowawczego. W Opalenicy piłkarze duńskiego szkoleniowca ulegli pod koniec czerwca Piastowi Gliwice 0:1, by po trzech dni pokonać Banik Ostrawa 2:0. Przed tygodniem natomiast Kolejorz zremisował we Wronkach ze szkockim Dundee FC 1:1. Ostatnimi testami dla lechitów miały być spotkania, które oglądaliśmy na obiektach treningowych Enea Stadionu w sobotę.
W pierwszym z nich Lech zwyciężył z trzecioligową Lechią Zielona Górą 5:0, a łupem bramkowym podzielili się Ali Gholizadeh oraz Filip Szymczak i Adriel Ba Loua, którzy umieszczali piłkę w bramce rywala po dwa razy. W konfrontacji z ósmą ekipą minionego sezonu czeskiej ekstraklasy trener Frederiksen desygnował do gry już inną jedenastkę, a w niej znalazł miejsce dla, m.in. 17-letniego stopera, Wojciecha Mońki oraz wracającego z wypożyczenia do GKS-u Katowice Antoniego Kozubala.
Najwięcej ciekawego od początkowych fragmentów działo się jednak z udziałem dwóch innych lechitów, Kristoffera Velde i Afonso Sousy. Po akcji obu ofensywnych graczy do pozycji strzeleckiej w 12. minucie doszedł Norweg, ale jego strzał odbił do boku golkiper Czechów. Nie minęło pięć minut, a tym razem Portugalczyk spróbował szczęścia po akcji lewą stroną. Pomocnik nie dokręcił jednak wystarczająco piłki i ta przeleciała obok słupka bramki rywala.
Po blisko pół godzinie to FK Teplice stanęły przed idealną szansą na objęcie prowadzenia. Sędzia przyznał w kontrowersyjnych okolicznościach tej ekipie rzut karny, ale strzegący dostępu do poznańskiej bramki Bartosz Mrozek pokazał, że powoli urasta do miana specjalisty od obrony "jedenastek". W minionym sezonie golkiper zatrzymywał uderzenia z jedenastu metrów, m.in. Josue oraz Jordiego Sancheza w lidze, tym razem poradził sobie z Danielem Trubacem i w dalszym ciągu mieliśmy 0:0.
Niedługo później Kolejorz wykreował sobie bodaj najlepszą swoją okazję w pierwszej odsłonie. Z rzutu wolnego z bocznego sektora dogrywał Joel Pereira, obrońcy przyjezdnych nie zdołali oddalić zagrożenia, a do bezpańskiej futbolówki w ich polu karnym dopadł Velde. W jego strzale zgadzały się i precyzja, i siła, ale tym razem na drodze do gola otwierającego wynik tego spotkania stanął wyblok czeskiego zawodnika z formacji defensywnych. Piłka minęła więc w nieznacznej odległości poprzeczkę bramki, a do przerwy bramek nie zobaczyliśmy.
Pod znakiem sporej przewagi Niebiesko-Białych upłynął pierwszy kwadrans drugiej części. Najpierw dokładną centrę Pereiry kończył niecelną "główką" Antoni Kozubal, następnie Mikael Ishak został zablokowany w ostatniej chwili przez gracza rywali, a na zakończenie tego okresu bramkarz Czechów znalazł się w opałach po próbie Kozubala. W kolejnych minutach spotkanie się nieco się wyrównało, ale na nieco ponad kwadrans przed końcem to rywale wyszli na czoło rywalizacji po kapitalnej próbie z powietrza.
Piłkarze szkoleniowca Frederiksena mogli odpowiedzieć na stratę bramki błyskawicznie, a przed niezłymi szansami stanęli Velde i Jesper Karlström. Pierwszy uderzył jednak zbyt lekko, drugiemu natomiast zabrakło z kolei trochę zimnej krwi po płaskim podaniu Ishaka. Szybko mogło zrobić się więc 1:1, a tymczasem w 82. minucie z trafienia po zamieszaniu w "szesnastce" Lecha ponownie cieszyli się gracze z Teplic.
Rezultat już się nie zmienił, zawodnicy Kolejorza zakończyli więc ten okres przygotowawczy z bilansem dwóch wygranych oraz porażek, a także jednego remisu. Rywalizację w PKO BP Ekstraklasie rozpoczną w przyszłą niedzielę, 21 lipca o godzinie 17:30 na Enea Stadionie.
Bramki: (73.), (82.)
Lech Poznań: Bartosz Mrozek - Joel Pereira, Wojciech Mońka, Antonio Milic, Michał Gurgul (46. Bartosz Tomaszewski) - Jesper Karlström, Antoni Kozubal - Dino Hotić, Afonso Sousa, Kristoffer Velde - Mikael Ishak
Zapisz się do newslettera