W meczu 21. kolejki Centralnej Ligi Juniorów zespół Lecha Poznań przegrała w sobotę w Zabierzowie z Wisłą Kraków 0:2. To dziesiąta porażka niebiesko-białych w bieżących rozgrywkach. Juniorzy starsi Kolejorza zajmują po tej serii spotkań siódme miejsce w tabeli.
Starcie w stolicy Małopolskiego rozpoczęło się od przewagi przyjezdnych. To podopieczni szkoleniowca Bartosza Bochińskiego potrafili sprawnie przedostawać się w strefy obronne wiślaków oraz stwarzać zagrożenie pod ich bramką. Tak było chociażby w 6. minucie, kiedy ładną indywidualną akcję popisał się grający na skrzydle Jakub Niewiadomski, ale po zejściu do środka z boku strzelił w bramkarza gospodarzy.
Rywale odpowiedzieli po blisko kwadransie, kiedy to uderzenie jednego z nich przeleciało minimalnie nad poprzeczką i golkiper Karol Drażdżewski nie był zmuszony do interwencji. W trudnej sytuacji znalazł się za to on, jak i cała jego jego drużyna, po 25 minutach. Wtedy to drugą żółtą kartkę na przestrzeni 120 sekund obejrzał boczny obrońca Lecha, Szymon Zalewski. Jako że drugie z jego przewinień miało miejsce w polu karnym, sędzia bez wahania podyktował "jedenastkę" dla Wisły, a defensora wyrzucił z boiska. Pewna egzekucja rzutu karnego i mieliśmy 1:0 na korzyść przeciwników.
Goście ani myśleli zwieszać głów, ale to krakowianie kontrolowali boiskowe wydarzenia. Juniorzy starsi Kolejorza mieli swoją sytuację pod sam koniec tej części gry. Niezłą centrę posłał z lewej strony Niewiadomski, do strzału doszedł napastnik Kacper Durda, ale nie sprawił trudności bramkarzowi Wisły i wraz ze swoimi kolegami udał się na przerwę w nie najlepszych nastrojach.
Po przerwie obraz gry nie uległ zmianie. W dalszym ciągu to gracze szóstego w tabeli zespołu przeważali, często przebywając na połowie niebiesko-białych. Tych stać było na pojedyncze zrywy, z którymi radzili sobie poprawnie rywale. Żadna ze stron nie kreowała sobie okazji stuprocentowych. Ani wiślacy nie potrafili postawić kropki nad "i", ani goście mimo sporej ambicji doprowadzić do wyrównania. Na nieco ponad 20 minut przed końcem groźnie zza linii pola karnego uderzał jeden z gospodarzy, ale na posterunku był Drażdżewski i złapał piłkę w pewny sposób.
Ten sam zawodnik pokazał się ze świetnej strony na dwanaście minut przed końcem. Do bezpańskiej futbolówki na ósmym metrze doszedł jeden z gospodarzy, a jego bardzo mocną "główkę" odbił poza linię końcową bramkarz Lecha. Podobnie zresztą zachował się zresztą po niespełna 120 sekundach, kiedy obronił płaski uderzenia z okolic osiemnastego metra. Dzięki niemu lechici mogli mieć jeszcze nadzieję na korzystny rezultat na koniec spotkania. W końcowych fragmentach rywalizacji przyjezdnym brakowało już jednak argumentów w ofensywie. Trafili za to w doliczonym czasie wiślacy po rozegraniu rzutu rożnego i niebiesko-biali ostatecznie wrócili do domów bez punktu.
Bramki: (25. - rzut karny), (90+3.)
Czerwona kartka: Zalewski (25. - za dwie żółte)
Lech Poznań: Karol Drażdżewski – Karol Smajdor (79. Kacper Giełzak), Kacper Wachowiak, Wiktor Pleśnierowicz, Szymon Zalewski – Kacper Andrzejewski (73. Mateusz Bieniek), Jakub Białczyk, Bartłomiej Burman (61. Łukasz Szramowski) – Jakub Karbownik (46. Maksymilian Tkocz), Kacper Durda, Jakub Niewiadomski
Zapisz się do newslettera