W meczu 29. kolejki Centralnej Ligi Juniorów Lech Poznań przegrał w sobotę w Gdyni z Arką 0:1. Po tym starciu niebiesko-biali zajmują drugie miejsce w tabeli grupy zachodniej.
Obie ekipy rozpoczęły ważne dla układu stawki spotkanie głównie skoncentrowane na własnych szeregach defensywnych. To przyjezdni mieli pierwszą dobrą okazję do objęcia prowadzenia, kiedy po blisko dziesięciu minutach precyzyjny strzał głową oddał ich obrońca, Mateusz Skrzypczak. W tej sytuacji bramkarz Arki zdołał wybić piłkę i oddalić zagrożenie od własnego pola bramkowego.
Lechici starali się szukać wolnych przestrzeni w środku boiska, skąd kierowali piłkę w boczne sektory. Tam aktywni byli skrzydłowi Michał Skóraś oraz Jakub Karbownik. Gospodarze z kolei postawili na spokojne rozgrywanie od tyłu, jednak nie potrafili pozostać przez dłuższy czas na połowie swoich rywali. Pojedynek toczył się w dość nierównym tempie, a akcje często przerywano faulami już w okolicach linii środkowej.
Z tego powodu arkowcy zaatakowali po raz pierwszy dopiero po upływie pół godziny gry. Po rzucie wolnym wykonywanym z prawej strony futbolówka znalazła się na piętnastym metrze od bramki Bartosza Przybysza. Mocny strzał jednego z piłkarzy Arki powędrował wysoko nad poprzeczką i skończyło się jedynie na strachu. Na pięć minut przed końcem tej połowy golkiper dostał jednak szansę na wykazanie się. W świetnym stylu uchronił swój zespół od straty gola, odbijając uderzenie z kilku metrów na rzut rożny.
Pojedynek otworzył się znacznie po zmianie stron. Już w 50. minucie sam na sam z bramkarzem gospodarzy znalazł się atakujący Paweł Tupaj, ale jego przeciwnik zdołał wyczuć jego intencje. Kilkanaście sekund później próba głową wprowadzonego pomocnika Kacpra Janiaka poszybowała metr obok słupka Arki. Gracze w żółto-niebieskich strojach także starali się odpowiadać lechitom. Obrona gości umiała jednak radzić sobie z ofensywą rywali i po godzinie cały czas utrzymywał się wynik bezbramkowy.
Długimi fragmentami tej części gry żadna z drużyn nie potrafiła przejąć zdecydowanie inicjatywy. Dominowała walka o każdą piłkę i silna koncentracja na poprawnej postawie w obronie. Dlatego ani Przybysz, ani jego vis a vis w bramce czwartego zespołu grupy zachodniej nie mieli zbyt dużo okazji do zaprezentowania swoich umiejętności. Taki stan rzeczy utrzymywał się aż do końcowych momentów tego pojedynku.
Arka zadała kluczowy cios w 82. minucie. Jeden z jej graczy wykonał stały fragment gry z lewej strony boiska, a wobec strzału głową drugiego z nich Przybysz pozostał bezradny. Podopieczni trenera Krzysztofa Kołodzieja rzucili się do ataków. W ostatniej minucie podstawowego czasu gry groźnie z ostrego kąta uderzał rezerwowy pomocnik Jakub Draszczyk, ale dobrą interwencją wykazał się golkiper gospodarzy. W pozostałych sytuacjach w decydujących chwilach niebiesko-białym brakowało dokładności i rezultat nie uległ już zmianie.
Bramka: (82)
Lech Poznań: Bartosz Przybysz – Szymon Zalewski (86. Jakub Borowiak), Wiktor Pleśnierowicz, Mateusz Skrzypczak, Michał Zimmer – Marcin Maćkowiak, Łukasz Norkowski (86. Łukasz Adamczak), Bartosz Bartkowiak (46. Kacper Janiak) – Jakub Karbownik (66. Jakub Draszczyk), Paweł Tupaj, Michał Skóraś
Zapisz się do newslettera