Punkty, jakie polskie kluby wywalczyły w poprzednich latach w europejskich pucharach, sprawiły że w sezonie 2023/2024 trzy ekipy biorące udział w eliminacjach Ligi Konferencji Europy rozpoczną rywalizację od drugiej rundy. Teraz Lech Poznań walczy o kolejne punkciki, które mogą pomóc przesunąć Polskę w górę klasyfikacji UEFA, ale nie wiadomo jeszcze szczegółowo, co jest stawką - od sezonu 2024/2025 wchodzi bowiem kolejna reorganizacja pucharowych rozgrywek i nie ma jeszcze podanych dokładnych tzw. access list. Pewnie jest zatem to, że Kolejorz walczy dla siebie, bo tu sprawa jest prosta i oczywista - im więcej punktów rankingowych, tym większa szansa na rozstawienie w poszczególnych rundach.
Lech Poznań startował do europejskich pucharów ze współczynnikiem 6,000. Teraz ma zagwarantowane 2,500 pkt dodatkowo, a ponieważ wszystko zlicza się w cyklu pięcioletnim, więc równocześnie odpada 1 pkt za 2017/2018, to latem 2023 pewny jest wynik 7,500. Jako ciekawostkę możemy podać, że gdyby z takim przystępował do trwającej wciąż edycji pucharowej, to byłby na pewno rozstawiony w pierwszej rundzie kwalifikacji Ligi Mistrzów i nie mógłby trafić na najwyżej klasyfikowany na tym etapie Karabach Agdam z Azerbejdżanu.
Ten wynik 7,500 można pobić i to już w najbliższy czwartek, kiedy mistrzowie Polski zmierzą się z Hapoelem Beer Szewa. Zgodnie z regulaminem te powyższe zagwarantowane 2,500 pkt. wpadło już w IV rundzie eliminacji, kiedy lechici walczyli z luksemburskim F91 Dudelange. Po przeskoczeniu tej przeszkody i wejściu do fazy grupowej Ligi Konferencji Europy nie zyskali nic. Ale tylko czysto teoretycznie, bo zyskali szansę na kolejne bonusy. Te będą przypisane po uzbieraniu tego regulaminowego i należącego się wszystkim 2,500 pkt. Ale też według schematu - za wygraną w grupie 2 pkt (do tabeli oczywiście przypisuje się 3), a za remis - 1.
Trochę matematyki? Proszę bardzo! Lech ma 2,000 za ogranie Austrii Wiedeń (4:1), więc jeśli zremisuje z Hapoelem, to wówczas będzie miał 2+1, czyli 3 pkt rankingowe, a zatem o 0,5 więcej niż gwarantowane 2,500. Razem 8,000. W przypadku wygranej nad klubem z Izraela trzeba dodać 2+2, czyli 4, ale minus 2,5, więc zyska wtedy 1,5. Współczynnik będzie wynosił 9,000. I tak do końca fazy grupowej. Dodatkowy punkcik można zyskać wychodząc z drugiego miejsca do 1/16 finału LKE. Jest zatem o co grać.
Kolejorz w klubowym rankingu UEFA zajmuje 168. miejsce, ale oczywiście będzie się przesuwać, jeśli będzie zdobywać punkty. Trzeba jednak pamiętać również o tym, że poznaniacy starają się pracować dla rankingu krajowego. A że opłaca się można było przekonać się kilka dni temu, kiedy została opublikowana access list na sezon 2023/2024. Tutaj obecne rozgrywki nie były brane pod uwagę, tylko pięć do 2021/2022 włącznie. Polska zakończyła go na 28. miejscu, a w porównaniu do tego co było rok wcześniej, zyskała dwie lokaty. Wyprzedziła bowiem Białoruś oraz Kazachstan. Stało się tak w dużej mierze dzięki Lechowi oraz Legii Warszawa - oba kluby zagrały bowiem w fazie grupowej Ligi Europy UEFA odpowiednio w sezonach 2020/2021 oraz 2021/2022. W tym drugim swoją cegiełkę dorzucił też Raków Częstochowa. W każdym z tych okresów krajowy współczynnik urósł o co najmniej 4 punkty rankingowe, choć we wcześniejszych trzech nie przekroczył 2,875. Dzięki temu PKO Bank Polski Ekstraklasa dostała się do grupy lig z przywilejem startu od drugiej rundy kwalifikacji Ligi Konferencji Europy 2023/2024.
W tym sezonie ten przywilej miał tylko Raków jako zdobywca krajowego pucharu, natomiast teraz dodatkowo dotyczyć to będzie również tych, którzy zajmą w lidze 2. i 3. miejsce (chyba że zdobywca PP będzie na podium, wtedy do LKE wejdzie 4. zespół). Polskie kluby będą musiały pokonać trzech a nie czterech przeciwników, żeby dostać się do fazy grupowej. I to pierwszy bonus. Ale drugi jest taki, że trenerzy będą między sezonami mogli zaplanować dłuższy odpoczynek, bo druga runda odbędzie się dopiero 27 lipca oraz 3 sierpnia 2023. To o dwa tygodnie później niż ekipy z krajów niżej notowanych. Nie zmienia się nic tylko w przypadki mistrza Polsk, który rusza od pierwszej rundy kwalifikacji Ligi Mistrzów i tutaj też już są znane daty: 11/12 oraz 18/19 lipca. Dla porównania, w tym roku Kolejorz walczył z Karabachem już 5 lipca.
Lech walczy też o to, żeby powiększyć współczynnik polskiej federacji już w kontekście sezonu 2024/2025. Na razie poznaniacy dodali najwięcej polskiej federacji, bo dokładnie 1,750 pkt. Dla porównania, Raków 1,250, Lechia Gdańsk 0,625, a Pogoń Szczecin - 0,375. Sęk w tym, że nie wiadomo, jaka jest stawka tego podbijania rankingu. Wchodzi bowiem kolejna reorganizacja pucharowych rozgrywek i nie ma jeszcze podanych dokładnych tzw. access list. To one regulują która federacja od której rundy startuje w poszczególnych rundach. Są tylko przymiarki i optymalnie byłoby gdyby Polska zakręciła się wokół 24. miejsca, ale to jednak mało realne w tym momencie.
Zapisz się do newslettera