W 10. kolejce T-Mobile Ekstraklasy Lech Poznań na własnym boisku zmierzy się z Widzewem Łódź. W minionym sezonie przy Bułgarskiej Kolejorz wygrał aż 4:0 po golach Mateusza Możdżenia, Kaspra Hamalainena, Bartosza Ślusarskiego i Gergo Lovrencsicsa.
W tamtym spotkaniu dominacja Kolejorza nie podlegała dyskusji, ale bramkami udokumentowana została dopiero w drugiej połowie, gdy na placu gry pojawili się Hamalainen oraz Ślusarski. Z wysokości trybun ten mecz obserwował Barry Douglas, wówczas jeszcze zawodnik Dundee United. Atmosfera spotkania przypadła Szkotowi do gustu, bo już kilkanaście dni później związał się on z Kolejorzem dwuletnim kontraktem. Lech do tamtego meczu przystępował w roli drużyny ścigającej Legię i mającej za sobą serię sześciu zwycięstw z rzędu. Widzew plasował się w środku stawki, ale jego przewaga nad strefą spadkową niebezpiecznie malała.
Obecnie sytuacja obu zespołów jest nieco inna. Lech ma spore kłopoty z regularnym punktowaniem i plasuje się dopiero na siódmym miejscu w tabeli. Do prowadzącej Legii traci aż dziewięć punktów. Widzew na swoim koncie ma cztery oczka mniej od Lecha, ale w ligowej tabeli oba zespoły dzieli aż siedem miejsc. Ze swoich ośmiu punktów łodzianie sześć mieli już po trzech meczach. Na ligowe zwycięstwo widzewiacy czekają już ponad półtora miesiąca. Po raz ostatni po komplet punktów sięgnęli w 3. kolejce, gdy na własnym boisku pokonali Koronę Kielce 2:1. Wczoraj łodzianie przed własną publicznością przegrali 0:1 z Ruchem Chorzów.
Lechici w poniedziałek pewnie wygrali 2:0 w Gliwicach z Piastem i szybko zrehabilitowali się za domową porażkę z Pogonią Szczecin. Zwycięstwo na Górnym Śląsku pozwoliło poznaniakom na powrót do pierwszej ósemki, ale w stolicy Wielkopolski poprzeczka ustawiona jest zdecydowanie wyżej. Teraz lechici będą chcieli potwierdzić, że wracają na właściwe tory. Coraz lepiej wygląda też sytuacja kadrowa. To wszystko sprawia, że Kolejorz jest murowanym faworytem niedzielnego spotkania. Tym bardziej jak spojrzy się na bilans Widzewa na wyjeździe. Trzy mecze, trzy porażki, stosunek bramkowy 2-11.
Zapisz się do newslettera