Po spotkaniu w Bradze, na kilku zmian w składzie dokonał Jose Mari Bakero. W kadrze meczowej zabrakło Seweryna Gancarczyka, Semira Stilića oraz Ivana Djurdjevića. W podstawowym składzie Kolejorza na skrzydłach od pierwszej minuty pojawili się natomiast Jacek Kiełb oraz Jakub Wilk. Pierwsze minuty spotkania nie przyniosły zbyt wielu emocji, bowiem piłkarzom obu zespołów nie udawało się stworzyć sytuacji podbramkowych. Dłużej przy piłce utrzymywali się lechici, mieli optyczną przewagę, ale ciężko było im przedrzeć się przez dość pewnie grającą defensywę Widzewa. Po kwadransie kilka razy nieco groźniej zaatakowali goście. Najbliżej szczęścia byli w 25 minucie, gdy z 12 metrów uderzał Panka, ale piłka powędrowała tuż nad poprzeczką Lecha. Chwilę później w niezłej sytuacji mógł znaleźć się Darvydas Sernas, który jednak na piątym metrze nie zdołał strącić piłki zagranej przez Adriana Budkę. Na te odważniejsze ataki Widzewa doskonale w 33 minucie odpowiedzieli poznaniacy. Rafał Murawski zagrał piłkę na prawe skrzydło do Jakub Wilka, który ładnym zwodem minął obrońcę i silnym, precyzyjnym strzałem pokonał Macieja Mielcarza. Pięć minut później znów błysnęła ta dwójka. Murawski pięknie przerzucił na 16 metrze piłkę nad głowami obrońców, dynamicznie w pole karne wszedł Wilk, próbował uderzyć nożycami, ale naciskany przez rywala nie był w stanie czysto trafić w futbolówkę. Do końca pierwszej połowy warunki gry dyktowali poznaniacy. Dwa razy z dystansu uderzał Jacek Kiełb, ale za pierwszym razem spudłował, a za drugim świetnie interweniował Mielcarz.
Po przerwie początkowo to nadal poznaniacy nieco dłużej utrzymywali się przy piłce, ale mecz robił cię coraz bardziej wyrównany, bowiem muszący odrabiać straty łodzianie zaczęli odważniej atakować. Naprawdę groźnych sytuacji podobnie jak w pierwszej połowie brakowało. Przez pierwsze 30 minuty gry po przerwie Krzysztof Kotorowski musiał interweniować właściwie jedynie przy uderzeniu Pawła Grischoka z rzutu wolnego. Sporo pracy nie miał też Maciej Mielcarz, bowiem lechici mieli problemy z wykończeniem swoich akcji strzałem w światło bramki. Poznaniacy kontrolowali jednak sytuację na boisku, nie dopuszczając do zagrożenia pod własnym polem karnym. Jeszcze w doliczonym czasie gry na uderzenie z 16 metrów zdecydował się Sergei Krivets, ale piłka trafiła w poprzeczkę. Jedna bramka zdobyta przez Jakuba Wilka wystarczyła dziś, by zainkasować w pierwszym meczu rundy wiosennej Ekstraklasy trzy punkty.
Lech Poznań - Widzew Łódź 1:0 (1:0)
Bramka: 32. Jakub Wilk
Żółte kartki: Dimitrije Injac, Manuel Arboleda - Souheil Ben Radhia
Sędzia: Szymon Marciniak (Płock)
Widzów: 22.000
Lech Poznań: Krzysztof Kotorowski - Marcin Kikut, Manuel Arboleda, Bartosz Bosacki, Luis Henriquez - Jacek Kiełb (46. Tomasz Mikołajczak), Dimitrije Injac, Sergei Krivets, Rafał Murawski (67. Mateusz Możdżeń), Jakub Wilk (85. Hubert Wołąkiewicz) - Artjoms Rudnevs.
Widzew Łódź: Maciej Mielczarz - Souheil Ben Radhia, Sebastian Madera, Wojciech Szymanek, Dudu - Adrian Budka (76. Riku Riski), Łukasz Broź, Mindaugas Panka, Paul Grischok (81. Rafał Grzelak) - Darvydas Sernas, Piotr Grzelczak (65. Nika Dżalamidze).
Zapisz się do newslettera