W 28. kolejce T-Mobile Ekstraklasy Lech Poznań na własnym boisku zmierzy się z Polonią Warszawa. Oba zespoły walczą o przepustkę do europejskich pucharów i wynik piątkowego spotkania będzie miał ogromne znaczenie dla końcowego układu tabeli.
Lech Poznań jest niepokonany od sześciu spotkań. Kolejorz serię rozpoczął od trzech zwycięstw na własnym boisku. Podopieczni Mariusza Rumaka kolejno w pokonanym polu zostawili Śląska Wrocław, Górnika Zabrze i Cracovię. Następnie poznaniacy zremisowali w Kielcach z Koroną i wygrali u siebie z Lechią Gdańsk. By wreszcie w poprzedniej kolejce udowodnić swoją wartość w Warszawie, wygrywając z prowadzącą w tabeli Legią. Świetna forma lechitów wywindowała ich na czwarte miejsce w tabeli. Ta lokata gwarantuje grę w europejskich pucharach w przyszłym sezonie, ale poznaniacy zachowali także szansę na tytuł mistrzowski. Do Legii tracą obecnie cztery oczka.
Polonia w swoim dorobku ma punkt mniej od Lecha i zajmuje szóste miejsce. W ostatnim czasie Czarne Koszule grają w kratkę. Po przegranym meczu 23. kolejki z Koroną Kielce pracę stracił Jacek Zieliński, który w 2010 roku doprowadził Lecha do Mistrzostwa Polski. Jego miejsce zajął Czesław Michniewicz, który wcześniej także pracował w Kolejorzu i zdobył z nim Puchar Polski w 2004 roku. Polonia pod wodzą Michniewicza rozegrała cztery mecze. Dwa z nich wygrała, a dwa przegrała. W poprzedniej kolejce warszawianie w bardzo ważnym spotkaniu przegrali na własnym boisku z Ruchem Chorzów 0:1. Problemem Polonii w tym sezonie jest gra na wyjazdach. Czarne Koszule przegrały aż siedem z trzynastu meczów na boiskach rywali.
Lech do starcia z Polonią przystąpi bardzo osłabiony. Za kartki pauzować muszą Artiom Rudnev i Hubert Wołąkiewicz. Do końca sezonu Kolejorz musi sobie radzić bez Sergeia Krivetsa. Manuel Arboleda nadal trenuje tylko indywidualnie, a na domiar złego niepewny jest występ Luisa Henriqueza, który w spotkaniu z Legią doznał urazu mięśnia brzucha. Polonia tych problemów ma zdecydowanie mniej. W meczu z Lechem niepewni występu są Aviram Baruchyan, Robert Jeż oraz Sebastian Przyrowski. Izraelczyk zmaga się z kontuzją pleców i na razie trenuje tylko indywidualnie. Słowak na wtorkowym treningu zgłosił problemy z kolanem, a Przyrowski narzeka na dolegliwości żołądkowe.
Zapisz się do newslettera