Lech Poznań w ostatniej kolejce ligowej po dobrym, szybkim spotkaniu pokonał Lechię Gdańsk 2:0. Bramki dla poznaniaków strzelali Sławomir Peszko i Artjoms Rudnevs. Kolejorz, aby myśleć o marszu w górę tabeli i zmniejszaniu strat do ligowej czołówki nie tylko musi wygrać sobotnie spotkanie z Polonią, ale również dwa kolejne, które pozostały do zakończenia rozgrywek. Tyle, że w tym sezonie Lech jeszcze nie zdołał wygrać dwóch ligowych meczów z rzędu.
Polonia Bytom z kolei w trzynastu meczach zgromadziła na swoim koncie siedemnaście punktów i w ligowej tabeli plasuje się na dziewiątej pozycji. Po 10. kolejce w Bytomiu doszło do nieoczekiwanej zmiany trenera. Dotychczasowy szkoleniowiec Jurij Szatałow zdecydował się przenieść do Cracovii, a jego miejsce zajął były trener warszawskiej Legii, Jan Urban. Urban Polonię prowadził do tej pory w trzech meczach ligowych i wywalczył w nich aż siedem punktów. Pod wodzą Urbana Polonia najpierw wygrała w Krakowie z Cracovią 1:0, następnie zremisowała 1:1 w Zabrzu by tydzień temu pokonać na własnym boisku Arkę.
Mimo dobrych ostatnio występów bytomian i wyższej pozycji w ligowej tabeli zdecydowanym faworytem sobotniego pojedynku będą podopiecznie Jose Marii Bakero. Sytuacja w tabeli Ekstraklasy jest o tyle ciekawa, że Lech będąc na czternastym miejscu do trzeciej Wisły traci tylko sześć punktów. Polonia Bytom jest dziewiąta, ale od Lecha ma tylko dwa punkty więcej. Jeśli więc lechici wygrają w sobotę to przeskoczą polonistów w tabeli.
Tym bardziej, że Polonia Bytom to zespół, z którym przy Bułgarskiej ostatnimi czasy Lech nie miał większych problemów. Bytomianie do Ekstraklasy powrócili w 2007 roku po dwudziestu latach przerwy. Od tego czasu na Bułgarskiej nie zdobyli ani jednego punktu, nie strzelili też żadnej bramki.
Zapisz się do newslettera