Nie mniejszy ból głowy ma trener Jacek Zieliński. Jemu problem sprawia głównie skład defensywy, bo z powodu urazów nie może skorzystać z Manuela Arboledy, Seweryna Gancarczyka, Grzegorza Wojtkowiaka i Marcina Kikuta. - Na szczęście praca w Lechu uodporniła mnie na stresy. Mamy jeszcze kogo ustawić w tyle i to jest powód do optymizmu. - mówi szkoleniowiec Kolejorza.
Do obrony przesunięty zawsze może zostać Dimitrije Injac, który w tym sezonie grał już w tym miejscu boiska, ale w zanadrzu trener Zieliński ma jeszcze młodego Mateusza Szałka. - Mamy przećwiczony wariant z Dimą, ale mamy też inne pomysły. Może się zdarzyć, że na boisku znajdzie się nawet trzech nastolatków. Ostateczne decyzje podejmiemy jednak dopiero w sobotę rano. Wiem, że wprowadzanie młodych zawodników, to jest dobry temat, ale to również ma swoje granice. Lech ma swoje cele i nie możemy go tak zupełnie odmładzać - mówi Zieliński.
Faworytem meczu jest z pewnością Lech. Piast nie wygrał bowiem sześciu kolejnym meczów w lidze. Kolejorz jest natomiast na fali i ten rok ma zamiar zakończyć w czubie tabeli. - Wbrew pozorom, takie mecze są bardzo trudne. Trzeba w nich trafić przeciwnika, a potem jeszcze poprawić. Piast jest w lekkim dołku, a my mamy chyba jednak więcej atutów w ofensywie i w sobotę będziemy musieli je wykorzystać - mówi trener Zieliński.
Zapisz się do newslettera