Po pierwszym meczu w tym roku Lech umocnił się na pozycji lidera Ekstraklasy. Plan na najbliższe spotkanie jest oczywisty, kolejne trzy punkty i utrzymanie przodownictwa w tabeli. Jesienią Kolejorz łatwo wygrał w Białymstoku 3:0, ale trener poznaniaków przestrzega przed zbytnim optymizmem - Jagiellonia na pewno jest w tej chwili groźniejszym zespołem niż w poprzedniej rundzie. My walczymy o Mistrzostwo Polski, więc na mecze z nami przeciwnicy dodatkowo się mobilizują. W europejskich pucharach przekonaliśmy się, że determinacja to najważniejsza sprawa - mówi Franciszek Smuda.
W Poznaniu nikt jednak nie ma wątpliwości, że w niedzielę lechici muszą zainkasować trzy punkty, choć powtórzenie efektownego zwycięstwa z poprzedniego sezonu (Kolejorz wygrał 6:1) będzie niezwykle trudno - O tamtym meczu na pewno rywale nie będą już myśleć i w tym roku raczej nie będzie tak samo. Trudno powiedzieć jaką taktykę obiorą, ale raczej nie zaatakują nas od pierwszej minuty - mówi Smuda, który tym razem znów nie będzie mógł skorzystać z kontuzjowanego Sławomira Peszko. W piątek pod znakiem zapytania stanął również występ Semira Stilića - Ma temperaturę zdaje się, że atakuje go jakieś przeziębienie. Trudno w tej chwili przewidzieć, czy wróci do pełni sił, ale możliwe, że do niedzieli wszystko będzie już w porządku - mówi trener Kolejorza.
Do Poznania Jagiellonia przyjedzie podbudowana efektowną wygraną z Arką Gdynia w poprzedniej kolejce. Defensorów Lecha na próbę wystawią dwa nowe nabytki Jagi" Kamil Grosicki i Tomasz Frankowski - Szczególnie na Franka" trzeba ciągle mieć oko. On cały czas szuka bramki, nawet jak idzie po korytarzu - mówi Smuda.
Zapisz się do newslettera