Początkowo mecz z Jagiellonią Białystok nie układał się po myśli z podopiecznych Franciszka Smudy. Goście nastawili się na bronienie dostępu do własnej bramki i przez długi czas grali w defensywie na tyle konsekwentnie, że lechici nie potrafili poważniej zagrozić bramce Grzegorza Sandomierskiego. Wreszcie w 32 minucie poznaniacy znaleźli sposób na obronę białostoczan. Marcin Zając dośrodkował z lewej strony w pole karne, a tam świetnie akcję zamknął Anderson Cueto i Sandomierski był bez szans. Jagiellonia odpowiedziała niemal natychmiast. Z rzutu wolnego na 10 metr dośrodkował Jacek Markiewicz, a tam świetnym strzałem głową popisał się Vuk Sotirović. Początek dramatu gości rozpoczął się chwilę później, gdy Hernana Rengifo bez piłki uderzył Marek Wasiluk i z czerwoną kartką musiał opuścić boisko.
Po przerwie gościom grało się jeszcze trudniej bo za faul na Rafale Murawskim drugą zółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę zobaczył Markiewicz. Grająca w dziewiątkę Jaga" broniła się dzielnie, ale nie była w stanie odeprzeć ataków Kolejorza. W 61 minucie wreszcie otworzył się worek z bramkami. Cueto dośrodkował do Zająca, a ten strzałem z woleja wyprowadził wreszcie Lecha na prowadzenie. Po chwili znów z bramki cieszył się młody Peruwiańczyk, który tym razem wykorzystał podanie Murawskiego i w sytuacji sam na sam pokonał Sandomierskiego. Lechici nie odpuszczali i dążyli do zdobycia kolejnych bramek. W 80 minucie z piłka w polu karnym zatańczył Henry Quinteros i został sfaulowany przez bramkarza. Po chwili sam pewnie wykorzystał jedenastke". Kolejne trafienia należały już do Przemysława Pitego, który już w doliczonym czasie gry dwa razy z bliskiej odległości wpakował piłkę do siatki ustalając wynik spotkania.
KIBICE GOSPODARZE GOŚCIE 13.500548
Zapisz się do newslettera