Lech Poznań pokonał w 27. kolejce pokonał lidera ekstraklasy Jagiellonię Białystok 5:1. Bramki dla Kolejorza zdobywali Christian Gytkjaer, Emir Dilaver, Darko Jevtić, Kamil Jóźwiak i Łukasz Trałka. Podopieczni trenera Bjelicy po tym spotkaniu pozostają na trzecim miejscu w tabeli.
Niedzielne spotkanie lepiej rozpoczął lider ekstraklasy, który w pierwszych minutach trzykrotnie zagroził bramce Buricia. W jego kierunku uderzali Bezjak, Novikovas i Guti, ale żaden z tych strzałów nie był wstanie zaskoczyć bośniackiego bramkarza. Po drugiej stronie boiska nie działo sie tak dużo. W 13. minucie Pawełek uprzedził Gytkjaera, który chciał wykorzystać podanie Situma. T
Podopieczni trenera Mamrota byli jednak konkretniejsi pod bramką rywala i pięć minut później dopięli swego. Po stałym fragmencie gry dla Kolejorza, goście wyprowadzili kontratak. Frankowski uprzedził Raduta i Kostvycha i wyszedł sam na sam z Buriciem. Gdy wbiegł w pole karne zagrał do niepilnowanego Novikovasa, który umieścił piłkę w pustej bramce.
Futbolówka znalazła się w siatce Jagiellonii w 25. minucie. Majewski dośrodkował piłkę w pole karne, a zamieszanie pod bramką rywala wykorzystał Situm. Sędzia po kilkuminutowej przerwie zdecydował się skorzystać z wideoweryfikacji i nie uznał bramki. Chorwat bowiem dotknął piłki ręką. Arbiter nie miał jednak żadnych wątpliwości w 39. minucie, gdy Situm dośrodkował piłkę w pole karne, a Gytkjaer uderzeniem głową pokonał Kelemena, zdobywając swoją trzynastą bramkę w lidze.
Po zmianie stron to poznaniacy nadal byli stroną dominującą. To oni prowadzili grę i dyktowali jej tempo. Już w 49. minucie Gytkjaer stanął przed szansą zdobycia drugiej bramki. Duńczyk nieznacznie się pomylił po centrze Gumnego. Po chwili uderzenie napastnika Lecha zablokował Guti. Kolejorz dopiął swego w 53. minucie. Po dośrodkowaniu Kostevycha w polu karnym najlepiej zachował się Dilaver, który głową skierował piłkę do bramki. Ta bramka była kluczowa dla dalszego przebiegu gry.
Jagiellonia chciała szybko odrobić straty, a to była woda na młyn dla dobrze zorganizowanego Lecha, który szukał okazji do kontrataków. Brakowało mu jednak dokładności. W 70. minucie zespół Bjelicy wyprowadził jedną z wielu akcji. Ta jednak mogła zakończyć się golem, gdyby nie interwencja Kelemena. Strzał Majewskiego mógł go zaskoczyć, ale bramkarz Jagiellonii dobrze się zachował. Słowak był czołową postacią swojej drużyny. W 73. minucie uchronił ją od straty gola, gdy strzał Gytkjaera wybił z linii bramkowej.
Trzy minuty później był już jednak bez szans, gdy po strzale Jevticia piłkę ręką zagrał Runje. Szwajcar podszedł do piłki ustawionej na jedenastym metrze i bez trudu pokonał bramkarza rywali. Wynik spotkania w 84. minucie ustalił Jóźwiak. Skrzydłowy Kolejorza przyjął piłkę w polu karnym i mocnym uderzeniem w okienko pokonał Kelemena. To jednak nie był koniec. Po dośrodkowaniu Jevticia najlepiej w polu karnym zachował się Trałka, który głową pokonał bramkarza Jagiellonii, ustalając wynik rywalizacji.
Bramki: Gytkjaer (39), Dilaver (53), Jevtić (78 k), Jóźwiak (84), Trałka (89) - Novikovas (18)
Żółte kartki: Trałka - Runje, Świderski (poza boiskiem), Burliga
Lech: Jasmin Burić - Robert Gumny, Emir Dilaver (68. Rafał Janicki), Nikola Vujadinović, Volodymyr Kostevych - Łukasz Trałka, Maciej Gajos, Radosław Majewski - Mario Situm (83. Kamil Jóźwiak), Christian Gytkjaer, Mihai Radut (74. Darko Jevtić)
Jagiellonia: Mariusz Pawełekv (29. Marian Kelemen) - Łukasz Burliga, Ivan RUnje, Guti, Guilherme - Piotr Wlazło, Taras Romanczuk, Martin Pospisil (75. Karol Świderski) - Przemysław Frankowski, Roman Bezjak (65. Cillian Sheridan), Arvydas Novikovas
Widzów: 28 587
Zapisz się do newslettera