Piłkarze Lecha nie będą dobrze wspominać piątkowego spotkania z Jagiellonią. Kolejorz w 3. kolejce Lotto Ekstraklasy przegrał 0:2 i po trzech meczach ma tylko jeden punkt w tabeli. Poznaniacy przegrali czwarty mecz z rzędu z Jagiellonią.
Do meczu z Jagiellonią lechici podchodzili czekając nie tylko na pierwsze ligowe zwycięstwo w tym sezonie, ale też na pierwszą bramkę. Trener Kolejorza zdecydował się na zmianę ustawienia i wrócił do gry jednym napastnikiem. Po raz trzeci z rzędu za zdobywanie bramek był odpowiedzialny Marcin Robak, który w piątkowym spotkaniu obchodził jubileusz. Dla 33-letniego piłkarza był to 150 występ na boiskach ligowych. Zaczęło się obiecująco. Po zgraniu piłki głową przez Trałkę sytuację strzelecką miał właśnie Robak, ale oddał strzał wysoko nad poprzeczką. Lechici przeważali, dłużej utrzymywali się przy piłce, ale na niewiele się do zdało.
W pierwszej części meczu poznaniacy oddali tylko jeden celny strzał, ale nie miał on prawa zaskoczyć golkipera gości. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego głową w kierunku bramki strzelał Wilusz, ale bez większych problemów futbolówkę złapał Kelemen. Bliższy tego, aby zaskoczyć bramkarza Jagiellonii był Kędziora. Obrońca Lecha odbił piłkę głową, a ta minimalnie minęła spojenie bramki Martina Kelemena. Zdecydowanie groźniej było pod bramką Kolejorza, a najlepiej świadczy o tym fakt, że zespół prowadzony przez trenera Michała Probierza oddał aż cztery celne strzały na bramkę rywala. Burić był jednak pewnym punktem swojej drużyny i uchronił ją od straty bramki.
Po przerwie poznaniacy od razu ruszyli do ataku. Starali się grać szybciej i dzięki temu stwarzać zagrożenie pod bramką białostoczan. W 50. minucie Majewski zagrał przed bramkę do Robaka, a ten był blokowany przez obrońcę gości. To jak wykorzystywać sytuacje strzeleckie pokazał gospodarzom w 61. minucie Konstantin Vassiljev. Estończyk był niepilnowany na połowie poznaniaków i oddał niesygnalizowany strzał z ponad 30 metrów. Ten był jednak na tyle precyzyjny, że najmniejszych szans na interwencję nie miał Burić, a piłka odbita od słupka wpadła do bramki. Siedem minut po stracie bramki poznaniacy byli bardzo blisko doprowadzenia do wyrównania. Świetnie piłkę na wolne pole zagrał Gajos. Przejął ją Kędziora, który dwukrotnie mocno uderzał na bramkę Kelemena. Oba te uderzenia jednak instynktownie obronił bramkarz gości.
Chwilę później po zagraniu ręką Lasse Nielsena sędzia podyktował rzut karny. Ten na bramkę zamienił Vasiljev, który zdobył już trzecią bramkę w tym sezonie. Kolejorz mógł jeszcze za sprawą Nickiego Bille zdobyć bramkę, ale Duńczyk za długo składał się do oddania strzału i ostatecznie piłkę złapał Kelemen. W 87. minucie goście mieli świetną okazję, aby podwyższyć prowadzenie. Cernych zagrał do niepilnowanego Frankowskiego, a ten oddał strzał, który zatrzymał się na poprzeczce bramki Buricia. To była ostatnia ciekawa akcja tego meczu, który chwilę później zakończył arbiter główny spotkania.
Bramki: Vassiljev (61), Vassiljev(72)
Żółta kartka: Tetteh, Nielsen - Cernych
Lech Poznań: Jasmin Burić - Tomasz Kędziora, Maciej Wilusz, Lasse Nielsen, Robert Gumny (64. Robert Gumny) - Łukasz Trałka (75. Nicki Bille), Abdul Aziz Tetteh - Maciej Makuszewski (62. Dariusz Formella), Maciej Gajos, Radosław Majewski - Marcin Robak
Jagiellonia Białystok: Martin Kelemen - Łukasz Burliga, Guti, Ivan Runje (42. Marek Wasiluk), Piotr Tomasik - Taras Romanchuk, Rafał Grzyb - Przemysław Frankowski (89. Karol Świderski), Konstantin Vassiljev, Fiodor Cernych - Maciej Górski (56. Karol Mackiewicz)
Widzów: 10 396
Zapisz się do newslettera