Lechici od samego początku ruszyli do ataku, chcąc szybko odrobić straty z pierwszego meczu. Zespół gości zgodnie z zapowiedziami bronił się całym zespołem, starając się wyprowadzać groźne kontry. Poznaniacy bez większych problemów przedostawali się w okolice pola karnego rywali, ale tam przeciwnicy skutecznie potrafili zagęścić zarówno środkową strefę, jak i boczne sektory boiska. Mimo tego lechici potrafili stworzyć sobie kilka dogodnych sytuacji do strzelenia gola. Jęk zawodu przeszedł po trybunach m.in. gdy Piotr Reiss nieczysto trafił w piłkę w sytuacji sam na sam ze Stanislavem Namasco, lub gdy bramkarz gości odbił piłkę po strzale z 16 metrów Jacka Dembińskiego, a dobitka Marcina Wachowicza została zablokowana. Jednak po 20 minutach poznaniacy byli już w szoku, bowiem bo jednej z nielicznych kontr goście objęli prowadzenie, a strzelcem bramki podobnie jak w pierwszym meczu był Igor Picuscian.
Po przerwie Lechici dalej szturmowali bramkę rywali i wydawało się, że strzelenie trzech bramek, które było potrzebne do awansu wcale nie jest nierealne. Niestety lechitom momentami brakowało po prostu szczęścia, tak jak w sytuacji, gdy piłka po uderzeniu Reissa trafiła w słupek. Piłkarze Tiraspolu grali przede wszystkim konsekwentnie. To się opłaciło, bo w 62 minucie było już 2:0. Z rzutu wolnego uderzył Kyrylo Sydorenko, błąd popełnił Radosław Cierzniak, który po chwili musiał wyciągnąć piłkę z siatki. Kilka minut później wszelkie nadzieje poznaniaków rozwiał Sergiv Namasco, który wykorzystał podanie Serghei Alexeeva i strzałem z 16 metrów wpakował piłkę do siatki. Lechici zdołali odpowiedzieć tylko honorowym trafieniem. Po ogromnym zamieszaniu w polu karnym piłka trafiła pod nogi Zbigniewa Zakrzewskiego, który nie miał problemów z umieszczeniem jej w bramce.
---------------------
Przed meczem minutą ciszy kibice i piłkarze uczcili pamięć Pawła Stencela, który w zeszłym tygodniu zginął w wypadku samochodowym. Zawodnicy Kolejorza w tym spotkaniu wystąpili z czarnymi opaskami na rękach.
---------------------
Zapisz się do newslettera