Od przyszłego sezonu prezes Dyskobolii, Zbigniew Drzymała przenosi swój zespół do Wrocławia. Jutro zawodnicy walczyć będą zatem o ostatnie, historyczne zwycięstwo w derbach. Przede wszystkim jednak obie ekipy myślą o trzech punktach, które jedną z drużyn znacznie przybliżą do wicemistrzostwa, a zatem pewnej grze w Pucharze UEFA. - Na razie staramy się nie myśleć o tym co będzie w przyszłym sezonie i koncentrujemy się na teraźniejszości - mówi obrońca Dyskoblii i były zawodnik Lecha, Błażej Telichowski.
W środę piłkarze z Grodziska rywalizowali jeszcze z Górnikiem Zabrze w Pucharze Ekstraklasy. Trener Jacek Zieliński dał jednak odpocząć kliku kluczowym zawodnikom. - Nie może zagrać tylko Igor Kozioł, który zmaga się z kontuzją od dłuższego czasu. Do składu wraca po urazie stawu skokowego Tomasz Jodłowiec - mówi szkoleniowiec Dyskobolii.
Po zwycięstwie w Warszawie lechici muszą pójść za ciosem, by zbliżyć się do drugiego miejsca tabeli. Trener Franciszek Smuda będzie musiał jednak dokonać kilku zmian w składzie w porównaniu do ostatniego spotkania. Za kartki nie zagrają Marcin Kikut i Henry Quinteros. Do kadry meczowej wraca natomiast Dimitrije Injać, który ostatnio miał problemy z więzadłem pobocznym kolana. - W środę zakończyłem rehabilitację. Czuję się dobrze i liczę na powrót do składu - mówi Dima".
- Widzę u zawodników ogromną determinację przed tym spotkaniem - mówi Smuda, który w ekipie gości szczególnie obawia się Adriana Sikory - Na pewno jest to bardzo groźny zawodnik, wszędzie go pełno. Mamy na środku obrony dwóch szybkich zawodników, którzy powinni sobie z nim poradzić.
Zapisz się do newslettera