W meczu 24. kolejki T-Mobile Ekstraklasy zespół Lecha Poznań na własnym boisku zmierzy się z ostatnią w tabeli, Cracovią. Dla Kolejorza będzie to trzeci z rzędu mecz na własnym boisku.
Poprzednie dwa zakończyły się sukcesami lechitów i Mariusz Rumak mógł wreszcie odetchnąć z ulgą. Nie dość, że odniósł pierwsze zwycięstwo wśród seniorów podczas kariery trenerskiej to w dodatku dzięki sześciu zdobytym punktom nawiązał lekki kontakt z czołówką. Obecnie Lech plasuje się na szóstej pozycji ze stratą sześciu oczek do trzeciego Ruchu Chorzów i dziewięciu do prowadzącej Legii Warszawa. By jeszcze bardziej zbliżyć się do ścisłej czołówki Kolejorz musi pokonać Cracovię i zrealizować plan zdobycia dziewięciu punktów w trzech meczach u siebie.
Pasy punktów potrzebują jeszcze bardziej i na pewno Lechowi zadania nie ułatwią. Zespół prowadzony przez Tomasza Kafarskiego jest na ostatnim miejscu w tabeli i do lokaty gwarantującej ligowy byt traci cztery oczka. Były szkoleniowiec Lechii Gdańsk drużynę Cracovii objął 6 marca i jeszcze nie posmakował zwycięstwa. Za jego kadencji krakowianie zremisowali z ŁKS-em Łódź, przegrali ze Śląskiem Wrocław i tydzień temu na własnym boisku z Górnikiem Zabrze.
Dodatkowym utrudnieniem dla szkoleniowca Cracovii będzie brak Arkadiusza Radomskiego oraz Łukasza Nawotczyńskiego. Obaj w meczu z Lechem Poznań nie zagrają ze względu na nadmierną ilość kartek. Lechici problemów dyscyplinarnych nie mają, ale z powodu kontuzji w sobotę na pewno nie zagrają Sergei Krivets i Semir Stilić, a niepewny jest występ Grzegorza Wojtkowiaka. Do zespołu Pasów po kontuzjach wracają skrzydłowi: Saidi Ntibazonkiza i Aleksejs Visnakovs. Z powodu urazu nie zagrają natomiast Alexandru Suvorov oraz Jan Hosek. Niepewni występu są z kolei Sebastian Szałachowski i Marcin Budziński.
Zapisz się do newslettera