Za nami trzecia przerwa ligowa spowodowana terminami meczów reprezentacyjnych. W weekend na boiska powrócą piłkarze T-Mobile Ekstraklasy. Jak do tej pory te powroty dla Lecha Poznań nie były zbyt pomyślne.
Za nami trzecia przerwa ligowa spowodowana terminami meczów reprezentacyjnych. W weekend na boiska powrócą piłkarze T-Mobile Ekstraklasy. Jak do tej pory te powroty dla Lecha Poznań nie były zbyt pomyślne.
Za pierwszym razem poznaniacy udali się do Białegostoku. Wyjazdowy mecz z Jagiellonią był debiutem Macieja Skorży na ławce szkoleniowej Kolejorza. Debiutem nieudanym. Po słabej grze lechici przegrali 0:1. Jak do tej pory była to jedyna porażka Lecha pod wodzą Skorży.
Po następnej przerwie reprezentacyjnej poznańska Lokomotywa udała się do Kielc na mecz z Koroną, pogrążoną wtedy w kryzysie. W pierwszej połowie Lech nie pozostawił złudzeń, kto jest zespołem lepszym, ale prowadził tylko 2:1. W drugiej odsłonie gra poznaniakom już się nie kleiła, a na domiar złego w ostatniej minucie, po stałym fragmencie gry, na listę strzelców wpisał się Kamil Sylwestrzak i kolejne dwa punkty uciekły.
Może w przypadku Kolejorza sprawdzi się powiedzenie do trzech razy sztuka? Po powrocie do ligowej rywalizacji poznaniaków znów czeka spotkanie wyjazdowe. Tym razem Lech uda się do Gliwic na mecz z Piastem.
- Przerwy reprezentacyjne są trudne dla topowego klubu w Polsce. Wielu piłkarzy wyjeżdża na zgrupowania reprezentacji i powraca z nich w bardzo różnej kondycji psychiczno-fizycznej. Pozbieranie zespołu w jedną całość nie jest łatwe. Nie chcemy jednak popełniać tych samych błędów. Zrobimy wszystko, by tym razem nie stracić punktów po takiej przerwie - zapowiada asystent trenera, Tomasz Rząsa.
Szanse na to są bardzo duże. W Polsce nie ma drugiej takiej drużyny jak Piast, z którą Lechowi grałoby się tak dobrze. W ostatnich pięciu bezpośrednich spotkaniach zawsze wygrywali poznaniacy. Co więcej nie stracili w tych meczach żadnej bramki, a za każdym razem strzelali przynajmniej dwie.
Zapisz się do newslettera