- Myślę, że ten mecz będzie dla wszystkich jedną wielką zagadką, nawet dla samych piłkarzy i nowego sztabu szkoleniowego Lecha Poznań, ale również dla zarządu, kibiców i mediów – mówi przed meczem z Pogonią Szczecin dziennikarz Polskiej Agencji Prasowej Marcin Pawlicki.
Do pojedynku z Pogonią Lech przystąpi z nowym sztabem szkoleniowym. Na ławce rezerwowych zasiądzie bowiem Dariusz Żuraw, któremu od niedzieli powierzono misję przygotowania zespołu do tego spotkania. – Wiadomo w jakim momencie wchodzi do klubu trener Dariusz Żuraw. Można się zastanawiać, kiedy przejmował drużynę w gorszym momencie: teraz czy wtedy, kiedy przejmował ją po Ivanie Djurdjeviciu. Śmiem twierdzić, że teraz szkoleniowiec znalazł się w sytuacji podbramkowej, ponieważ coś co wydawało się nam oczywiste, czyli awans do grupy mistrzowskiej, wisi na włosku. Zresztą sam trener przyznał, że kiedy jest zmiana szkoleniowca, to zazwyczaj następuje to w złym momencie. Czasami jest to bardzo zły moment, a czasem jest to czas w którym ma trochę komfortu. Podejrzewam jednak, że trener Lecha nie ma jeszcze w głowie składu na środowe spotkanie. Myślę, że możemy się spodziewać zmian, ale czy będą to duże roszady – nie sądzę. Nie będzie wywracania wszystkiego do góry nogami – przyznaje dziennikarz.
Do Poznania szczecinianie przyjadą osłabieni brakiem dwóch kluczowych zawodników – Zvonimira Kozulja oraz Kamila Drygasa. Zdaniem Pawlickiego, szczególnie brak tego drugiego będzie sporym osłabieniem dla środowego przeciwnika Kolejorza. – Jest on bez wątpienia wartością dodaną w drużynie Pogoni. Strzela bardzo dużo bramek jak na swoją pozycję, ale oprócz piłkarskiej dyspozycji wydaje się on również mentalnym liderem Portowców. Bardzo ciekawie prezentuje się tam również Radosław Majewski, który dobrze odnalazł się po pobycie w Poznaniu. Bardzo duży postęp na przestrzeni całego sezonu zanotował również Adam Buksa, który jest bardzo wartościowym zawodnikiem. Dużą rolę w obecnej dyspozycji Pogoni ma jednak chyba przede wszystkim Kosta Runjaić. Jego drużyna bardzo źle rozpoczęła rozgrywki, przez parę kolejek zamykała ligową tabelę. Włodarze wykazali się dużą cierpliwością i dziś widać, że Niemiec ma pomysł na zespół – podkreśla Pawlicki.
Mecze Lecha z Pogonią zawsze były bardzo mocno nacechowane emocjonalnie, zarówno te, które były rozgrywane w Szczecinie, jak i te, które rozgrywane sobą w domu Kolejorza. – Były to zawsze spotkania na podwyższonym poziomie emocjonalnym, choćby dlatego, że kibice Pogoni często tłumnie przyjeżdżali na stadion w Poznaniu. To dodawało dużo atrakcyjności temu widowisku, bo zawsze na Bułgarskiej było głośno – wspomina dziennikarz Polskiej Agencji Prasowej.
Lech musi przełamać złą passę w Lotto Ekstraklasie. Drużyna z Poznania nie wygrała swojego spotkania już od trzech meczów. Pogoń nie punktuje już tak jak na początku sezonu, zaś Kolejorza poprowadzi nowy sztab szkoleniowy. – Nie wierzę, że będziemy świadkami drugiego takiego meczu jak w Kielcach, to jest niemożliwe. Chcielibyśmy, żeby Lech zdobywał punkty i jestem przekonany, że sobie poradzi. Pogoń zagra bez dwóch ważnych ogniw, stanowiących o grze w środku pola, zawsze więc trzeba upatrywać szansy w osłabieniu rywala. Mimo wszystko delikatnym faworytem środowego spotkania jest Lech. Trzeba bowiem zauważyć, że szczecinianie ostatnio grają w kratkę. Przeciętne spotkanie z Jagiellonią, porażka z Zagłębiem Lubin. Pogoń przestała być już maszynką do wygrywania, a Lech nie ma nic do stracenia – kończy Pawlicki.
Zapisz się do newslettera