Cztery bramki przewagi wypracowane na własnym stadionie we Wronkach dawało lechitom komfortową sytuację przed meczem rewanżowym. Na mistrzostwo trzeba było jednak zapracować jeszcze przez kolejne 80 minut w Krakowie. Jasnym było, że gospodarze będą walczyć dopóki piłka w grze i od początku ruszyli do odrabiania strat.
Progres od początku przeważał i przy odrobienie szczęścia w pierwszym kwadransie mógł już odrobić wszystkie straty. W 2. minucie w sytuacji sam na sam Adam Biba zatrzymał Tomasza Kurka, później golkiper świetnie interweniował przy uderzeniu Adriana Grzybka. W 12. minucie popełnił jednak błąd, który lechitów kosztował utratę gola. Z rzutu wolnego uderzył mocno Grzybek, Biba odbił piłkę przed siebie, co wykorzystał Szymon Gwiazda dając gospodarzom prowadzenie.
Zdobyty gol podbudował krakowian, którzy wciąż atakowali. Lechici mieli problemy z wyprowadzaniem akcji, prowokowali też rzuty wolne tuż sprzed pola karnego. Po jednym z nich Grzybek posłał futbolówkę tuż nad poprzeczką, w następnej próbie zaś Mateusz Reczulski trafił w słupek.
Lechici długo stanowili tło dla Progresu. Niebiesko-biali przebudzili się dopiero po blisko pół godzinie. Indywidualną akcję przeprowadził prawą stroną Hubert Sobol, zagrał przed bramkę, gdzie Eryk Kryg uderzył potężnie, ale trafił jedynie w słupek. Bliski wyrównania był również Aleksander Drobot, który po świetnym prostopadłym zagraniu Łukasza Adamczaka znalazł się oko w oko z bramkarzem rywali. Górą był jednak Przemysław Łyczko. Strat przed przerwą odrobić się zatem nie udało.
Wydawało się, że podopieczni trenerów Małeckiego i Wędzonki przejęli kontrolę nad wydarzeniami na boisku. W drugiej części to oni nadawali ton grze, mogli wyrównać po strzale Łukasza Norkowskiego, lecz bramkarz zdołał sparować uderzenie na poprzeczkę. W 55. minucie zaś z jedną z nielicznych akcji wyszli gospodarze. Na strzał z dystansu zdecydował się Karol Stanek czynią to bardzo precyzyjnie. Adam Biba nie sięgnął piłki i było już 2:0 dla Progresu.
Nadzieje gospodarzy na mistrzostwo odżyły, ale szybko ich emocje ostudził Paweł Tupaj. Napastnik otrzymał znakomitą prostopadłą piłkę od Mateusza Skrzypczaka i ze spokojem uderzył obok bramkarza. Lech odrobił część strat, ale przede wszystkim znacząco zbliżył się do mistrzostwa. Okazji do kolejnych goli nie brakowało. Szybko wyrównać mógł Adamczak, ale zatrzymał go Łyczko. Z walki do końca nie rezygnowali również gospodarze. W 64. minucie z rzutu wolnego Grzybek trafił w poprzeczkę.
Minuty mijały i sprawa mistrzostwa stała się praktycznie rozstrzygnięta. Lechici walczyli, by drugi raz z rzędu tytuł zdobyć bez porażki w całym sezonie. Bliski drugiego gola był Paweł Tupaj. Tym razem jednak rezerwowy nieznacznie się pomylił uderzając z lewej strony tuż obok słupka. Kolejorz ostatecznie został pokonany, jednak to niebiesko-biali po końcowym gwizdku unieśli ręce w geście triumfu.
Bramki: Gwiazda (12.), Stanek (55.) – Tupaj (59.)
Żółte kartki: Skóraś, Borowiak
Progres: Przemysław Łyczko – Michał Zięba, Michał Ozga, Łukasz Kantyka, Kamil Woźniak, Mateusz Reczulski, Tomasz Kurek (76. Jakub Wojtaczka), Dawid Linca (64. Krystian Nowak), Adrian Grzybek, Szymon Gwiazda (69. Mateusz Oleksy), Karol Stanek
Lech: Adam Biba – Aleksander Theus (54. Szymon Zalewski), Jakub Borowiak, Serafin Szota, Tymoteusz Puchacz (73. Marcin Grabowski) – Eryk Kryg (41. Mateusz Skrzypczak), Łukasz Norkowski, Michał Skóraś, Łukasz Adamczak (66. Sebastian Jarosz), Aleksander Drobot (41. Tymoteusz Klupś) – Hubert Sobol (54. Paweł Tupaj)
Zapisz się do newslettera