Prawie trzydzieści strzałów na bramkę rywali oddali w Mielcu piłkarze Lecha Poznań, ale bramka Stali była w tym meczu jak zaklęta i piłka niestety ani razu nie znalazła drogi do siatki. Nic więc dziwnego, że po końcowym gwizdku w obozie Kolejorza dominowała złość na stracone dwa, a nie radość po wywalczeniu jednego punktu. A jak spotkanie na Podkarpaciu wyglądało od kulis? Zapraszamy na nasz materiał.
Zapisz się do newslettera