Piłkarze Lecha Poznań w środę pod wieczór mają zaplanowany ostatni trening przed czwartkowym meczem z Vikingurem Reykjavik w Lidze Konferencji Europy. Przed południem wybrali się natomiast na krótką wycieczkę po Islandii.
To stały punkt programu meczów pucharowych, że rano po śniadaniu w dniu meczu albo dzień wcześniej odbywa się spacer lub krótka wycieczka. To pierwsze tylko w przypadku, kiedy pozwalają na to warunki atmosferyczne. Jeśli jest zbyt duży upał, to wtedy jest tylko rozruch w hotelu. Na Islandii nie było jednak problemów, żeby pozwiedzać okolicę.
Autokarem mistrzowie Polski pojechali w trzy miejsca. Najpierw zatrzymali się w orukliwym miejscu, czyli przy Błękitnej Lagunie. To islandzie uzdrowisko typu spa, które jest położone w obszarze geotermalnym w południowo-zachodniej części wyspy, kilkanaście kilometrów od Keflaviku, w którym polski zespół stacjonuje. Na miejscu można się wykąpać w gorącej wodzie bogatej w minerały.
Stamtąd Kolejorz pojechał na klify w okolice latarni morskiej Reykjanesta. Ostatnią destynacją dla poznaniaków była 18-metrowa kładka dla pieszych, znajdująca się nad kanionem, który wskazuje miejsce styku dwóch płyt tektonicznych: euroazjatyckiej oraz północnoamerykańską. Po niecałych dwóch godzinach lechici wrócili do hotelu.
Zapisz się do newslettera