Ważne zadanie podczas zimowego zgrupowania w Turcji czeka Volodymyra Kostevycha. Ukraiński obrońca pomaga w aklimatyzacji w nowym klubie swojemu rodakowi, Oleksiyowi Khoblenko.
W podobnej roli znalazł się przed rokiem Maciej Makuszewski. Gdy zespół wyjechał na zgrupowanie na Cypr, to właśnie skrzydłowy Kolejorza pomagał Kostevychowi. Makuszewski mówi po rosyjsku, grał bowiem w Tereku Groznym i nie miał większego problemu z porozumiewaniem się z nowym kolegą z drużyny. - Cieszę się, że mogę pomóc, tak samo jak rok temu pomagał mi Maciej. To ważne, żeby zawodnik dobrze czuł się w nowym klubie - zaznacza Kostevych.
Lewy obrońca, pod nieobecność Makuszewskiego, dzieli pokój właśnie z Khoblenko. Obaj spędzają razem wiele czasu. Kostevych tłumaczy nowego koledze zasady funkcjonowania klubu. Spotkał się z nim, gdy ten czekał na podpisanie kontraktu z Kolejorzem. Niemal od początku obaj złapali dobry kontakt. - Staram się mu pomóc, bo wiem, że zmiana otoczenia nie jest łatwa. Ja trochę więcej mówiłem po polsku i myślę, że było mi prościej - przyznaje lechita.
Lewy obrońca mówi nie tylko po polsku i ukraińsku, ale też po rosyjsku. Dzięki temu może komunikować się bez problemów z Khoblenko, który choć jest Ukraińcem, to mówi po rosyjsku. Pochodzi z Jekaterynburga, w którym mieszkał jako dziecko. Później wspólnie z rodzicami przeprowadził się na Ukrainę, gdzie rozpoczęła się jego piłkarska kariera. Obaj jednak między sobą rozmawiają nie po ukraińsku, ale właśnie rosyjsku.
- Myślę, że po roku mówię już dobrze po polsku. Dzięki temu czuję się bardzo dobrze w klubie. Wiem, że znajomość języka wiele ułatwia. Mam nadzieję, że Aleks szybko się go nauczy. Nie znam rosyjskiego bardzo dobrze, bo między nim, a ukraińskim są różnice. Mam wrażenie, że w ukraińskim więcej słów jest podobnych do polskich. Najważniejsze jednak, że możemy porozmawiać i pożartować. Myślę, że jemu też jest łatwiej, bo wie że może na mnie liczyć - zaznacza "Kosta".
Nic nie ułatwi wejścia do nowego zespołu tak dobrze, jak dobre występy w sparingach. A Khoblenko w pierwszym zanotował asystę przy bramce Kamila Jóźwiaka. - Dzięki temu na pewno będzie mu łatwiej. Cieszy się na ten sparing. Wcześniej grał w drużynie, która grała defensywnie. Teraz ma więcej okazji do gry piłką i zdobycia bramki - zaznacza Kostevych. - Pamiętam, że jak przyszedłem do Lecha, to właśnie dzięki grze poczułem się lepiej. Tak samo będzie w przypadku Aleksa - kończy.
Zapisz się do newslettera