Kolejorz zwycięzcą szesnastej edycji Enea Lech Cup! Podczas tej odsłony międzynarodowego turnieju do lat 12 osiem drużyn rozegrało łącznie 44 spotkania, a w jej wielkim finale Niebiesko-Biali pokonali Sporting CP 4:2. Dla drużyny Kolejorza to drugi tytuł w historii tej imprezy.
Po pasjonującej sobocie w Hali UAM przyszedł drugi dzień zmagań w ramach Enea Lech Cup, ale względem pierwszej części zawodów zmianie uległa formuła turnieju. W końcu wszyscy uczestnicy zostali już przyporządkowani na podstawie sobotnich wyników do dwóch różnych grup: Ligi Mistrzów oraz Ligi Europy. W nich mieli powalczyć o udział w poszczególnych spotkaniach o końcowe lokaty. Pod kątem wynikowym stawka więc wzrastała praktycznie z każdym kolejnym meczem, a zarówno Niebiesko-Biali, jak i siedem ekip zza granicy chcieli uplasować się możliwie jak najwyżej.
Trzeba przyznać, że walka w obu grupach przebiegała w szalenie interesujący sposób. W Lidze Mistrzów bardzo długo wydawało się, że pewniakiem do udziału w finale imprezy jest najlepsza podczas poprzedniego dnia Chelsea FC. Anglicy po remisie na otwarcie niedzielnych zmagań z KRC Genk 3:3 zdeklasowali Sporting CP aż 6:0 i do awansu do meczu o złoto wystarczał im remis w konfrontacji z Kolejorzem. Niebiesko-Biali przystąpili do tej konfrontacji z punktem w dorobku zdobytym w starciu z Belgami i potrzebowali wygranej z niepokonaną do tej pory w stolicy Wielkopolski drużyną "The Blues". Podopieczni trenera Mikołaja Patka pokazali niesamowity hart ducha, determinację, popierając je wysokimi umiejętnościami piłkarskimi i w zasłużony sposób zwyciężyli 3:1.
W Lidze Europy bezkonkurencyjny okazał się Inter Mediolan, który po nienajlepszej sobocie wyraźnie nabrał pewności i zdobył w tej fazie rozgrywek komplet "oczek". Siódme miejsce finalnie przypadło debiutującemu na Enea Lech Cup Djurgarden, bo Szwedzi pokonali w bezpośrednim boju Slavię Praga, odwracając jego losy z 0:2 na 4:2. Praktycznie każdy z pojedynków w tej części rozgrywek można było okreslić mianem prawdziwego widowiska, bo zawodnicy i Interu, i RB Lipsk już w kolejnym starciu postarali się o wyjątkową dramaturgię. Do wyłonienia piątej siły turnieju potrzebne były bowiem rzuty karne, a te lepiej wykonywali goście z Półwyspu Apenińskiego.
Swoją klasę w spotkaniu o brąz potwierdziła Chelsea, która podrażniona porażką z Kolejorzem ruszyła od startu meczu z KRC Genk. Belgowie tak na dobrą sprawę nawiązali walkę dopiero w końcowych odsłonach, ale nie zdołali już doprowadzić do wyrównania i ulegli 2:3. W wielkim finale wszyscy kibice Kolejorza zgromadzeli w hali UAM liczyli na to, że zastosowanie znajdzie przysłowie "do trzech razy sztuka". Portugalczycy ogrywali bowiem gospodarzy zarówno w sobotę, jak i dzień później już w Lidze Mistrzów, ale... to spotkanie należało już do lechitów. Mimo szybko straconego gola podopieczni szkoleniowca Patka odpowiedzieli łącznie czterema trafieniami, sięgając po swój drugi triumf w historii Enea Lech Cup. Tym samym lechici mogą cieszyć się z końcowego zwycięstwa w tej imprezie po raz pierwszy od sześciu lat.
Gratulacje należą się jednak wszystkim uczestnikom szesnastej odsłony tych zawodów. Każdy z nich przyczynił się do tego, że na Morasku przeżyliśmy świetny, pełen emocji weekend i już nie możemy doczekać się kolejnej edycji tego turnieju!
Mecze Ligi Mistrzów i Ligi Europy*:
Chelsea FC - KRC Genk 3:3
RB Lipsk - Slavia Praga 1:2
Lech Poznań - Sporting CP 1:3 (Hass)
Inter Mediolan - Djurgarden 2:1
Lech Poznań - KRC Genk 2:2 (Łukaszczyk, Miklosik)
Inter Mediolan - Slavia Praga 6:0
Sporting CP - Chelsea FC 0:6
Djurgarden - RB Lipsk 0:4
Sporting CP - KRC Genk 3:2
Djurgarden - Slavia Praga 4:3
Chelsea FC - Lech Poznań 1:3 (Miklosik x2, samobójcza)
RB Lipsk - Inter Mediolan 1:2
Mecz o 7. miejsce**:
Slavia Praga - Djurgarden 2:4
Mecz o 5. miejsce:
Inter Mediolan - RB Lipsk 3:3 (rz. karne 6:5)
Mecz o 3. miejsce:
Chelsea FC - KRC Genk 3:2
Finał:
Sporting CP - Lech Poznań 2:4 (Tuleja x2, Miklosik, Walczak)
* Niedzielne mecze fazy grupowej rozgrywano w formacie 1 x 12 minut
** Mecze o końcowe miejsca w turnieju rozgrywano w formacie 2 x 10 minut
Zapisz się do newslettera