Dzięki efektownej wygranej na stadionie przy ulicy Kałuży z Cracovią piłkarze Lecha Poznań powrócili na podium w ligowej tabeli. Po dziewięciu kolejkach podopieczni Jose Mari Bakero plasują się na trzecim miejscu z trzypunktową stratą do prowadzącego Śląska Wrocław i Korony Kielce.
- Jestem niezwykle zadowolony z naszego występu w Krakowie. Zagraliśmy kolejne bardzo dobre spotkanie. Uważam, że kolejne bo ze Śląskiem było podobnie. Z tą różnicą, że wrocławianie popisali się niezwykłą skutecznością i przez to przegraliśmy. Znów graliśmy piłką i przez większą część spotkania kontrolowaliśmy jego przebieg - mówi trener Lecha Poznań Jose Mari Bakero.
Znów snajperskimi umiejętnościami błysnął Artiom Rudnev. Snajper Kolejorza strzelił dwa gole i w sumie w lidze ma ich na swoim koncie już czternaście. - Wynik mógłby wskazywać, że to było łatwe spotkanie, ale to nieprawda. Cracovia grała ofensywnie, atakowała nas wysokim pressingiem i musieliśmy się mocno napracować by zdobyć trzy punkty. Najważniejsze, że się udało. Cieszę się z kolejnych bramek, ale wiem, że mogło być ich więcej - stwierdził skromnie najskuteczniejszy zawodnik Lecha.
Niektórzy eksperci zastanawiają się czy zespół poznańskiego Lecha nie jest za bardzo uzależniony od swojego najlepszego napastnika, jednak szkoleniowiec Kolejorza w ogóle się tym nie przejmuje. - Artiom to jest klasyczny środkowy napastnik, który stylem gry przypomina zawodników z poprzedniej epoki. W Europie jest coraz mniej takich piłkarzy. Poza tym każdy zespół ma w swoim składzie zawodników, którzy się bardziej wyróżniają niż reszta i to jest normalne. Barcelona ma Messiego, Real Cristiano Ronaldo, a Manchester Wayne`a Rooney`a. My mamy Rudneva - ripostuje Bakero.
Cichym bohaterem meczu z Cracovią był z kolei Rafał Murawski. O reprezentacyjnym pomocniku nie mówi się tak wiele jak o Rudnevie, ale to właśnie on był wiodącą postacią Lecha w Krakowie. Na boisku wszędzie było go pełno. Pracował w defensywie, rozpoczynał akcje ofensywne, a co najważniejsze już w 4 minucie otworzył wynik spotkania. - Nie jestem wprawdzie wyborowym strzelcem i nie na tym mi głównie zależy, ale cieszę się z tej bramki, bo dawno już nie strzeliłem - przyznał pomocnik Lecha Poznań Rafał Murawski.
Dawno w tym przypadku oznacza ponad dwa lata. W barwach Kolejorza "Muraś" po raz ostatni do siatki trafił 23 maja 2009 roku w zremisowanym 3:3 meczu z Polonią w Warszawie. - Gol Murawskiego niezwykle mnie cieszy. To pokazuje, że bramki dla Lecha potrafi zdobywać nie tylko Rudnev - dodaje trener Jose Mari Bakero.
Piłkarze Lecha Poznań w tej kolejce dobrze zaprezentowali się nie tylko w barwach Kolejorza. Mowa tu o wypożyczonym do Korony Kielce Jacku Kiełbie. "Ryba" strzelił swoją drugą bramkę w tegorocznych rozgrywkach i przyczynił się do zwycięstwa nad Górnikiem Zabrze. - Po to go tam wysłaliśmy, żeby grał i strzelał gole. Jego postawa w dotychczasowych spotkaniach i bramki, które zdobywa utwierdzają mnie w przekonaniu, że było to potrzebne - uważa hiszpańskie szkoleniowiec Kolejorza.
Zapisz się do newslettera