EY zaprezentował raport finansowy Ekstraklasa Piłkarskiego Biznesu 2016. Kolejorz zajął w nim drugie miejsce i ustąpił w nim tylko Legii Warszawa.
Od ośmiu lat – raporty są przygotowywane od 2008 roku – Kolejorz nieprzerwanie zajmuje miejsca na pozycjach lidera lub wicelidera w rankingu EY. W najnowszym zestawieniu został sklasyfikowany na drugim miejscu. Na to składają się wyniki osiągnięte w trzech kategoriach. To finanse, medialność i marketing oraz efektywność sportowa.
Przychód klubu w 2015 roku wyniósł 78 milionów złotych, co dało Kolejorzowi 2. miejsce w tej klasyfikacji. Złożyły się na nie kwoty z tytułu udziału w europejskich pucharach, dnia meczowego, transmisji telewizyjnych i sponsoringu.
Na wstępie warto zaznaczyć, że raport w sferze finansów obejmuje okres roku kalendarzowego 2015 (1 stycznia – 31 grudnia), natomiast w sferze sportowej dotyczy sezonu 2015/2016.
Lech w grudniu minionego roku był jednym z czterech ekstraklasowych klubów, który posiadał dodatni kapitał własny i trzeci najniższy wskaźnik zadłużenia w Ekstraklasie. Mimo wykazanego wówczas zysku szacunki wskazują, że miniony sezon i - co za tym idzie - rok obrotowy (w Kolejorzu to 1 lipca – 30 czerwca) zostanie zakończony przy Bułgarskiej na poziomie -2,8 mln złotych.
W stosunku do 2014, w badanym roku Klub przeznaczał 2 mln złotych więcej na wynagrodzenie zawodników I drużyny (niecałe 25 mln złotych). Ta kwota zresztą to dwukrotność średniej Ekstraklasy. Biorąc pod uwagę powyższe dane, średni koszt 1 punktu zdobytego w najwyższej klasie rozgrywkowej w Polsce to w przypadku Lecha Poznań 239 tys. złotych i plasuje Kolejorza na 5. miejscu w lidze. Najwięcej za 1 „oczko” płaciła Lechia Gdańsk (342 tys. złotych).
Wartości klasyfikacji marketingu i medialności uplasowały Lecha na 2. lokacie. Na tę sferę składają się średnia oglądalność meczów w telewizji (142 tys.), średnia frekwencja na stadionie (16,7 tys.), wartość ekwiwalentu reklamowego w telewizji (niespełna 50 mln złotych) i wartość sprzedanych produktów klubowych (niespełna 8 mln złotych).
W zestawieniu efektywności sportowej Kolejorz zajął 5. miejsce. Elementami składowymi są wyniki sportowe klubów (7. miejsce w ESA), liczba reprezentantów kraju w momencie przeprowadzania badania (EY nie bierze pod uwagę całego sezonu, na dzień 31 maja w Lechu było ich sześciu), a także liczba zawodników poniżej 21. roku życia, którzy rozegrali w Ekstraklasie co najmniej 1 minutę (7).
- 2. miejsce Lecha w rankingu to dowód na to, że tak dobrze poukładane kwestie finansowe, marketingowe i mediowe dają ogromny potencjał na powrót na szczyt rankingu w przyszłym roku, gdy za nimi pójdą wyniki sportowe - mówią eksperci z EY.
- Dlatego nie ma i nie będzie akceptacji na 7. miejsce w lidze - komentuje prezes Kolejorza, Karol Klimczak. - Lech to klub stworzony do walki o najwyższe cele i w tej kwestii absolutnie nic się nie zmienia.
W 2014 roku w Ekstraklasie było 7 rentownych klubów . W 2015, którego dotyczy ranking finansowy, wynik ten został powtórzony. Jagiellonia Białystok, Śląsk Wrocław, Piast Gliwice, Pogoń Szczecin, Legia Warszawa i Cracovia osiągnęły zysk netto. Najwyższy – bo aż 5,9 mln PLN – wypracował klub z Białegostoku. Łączna strata wszystkich 15 klubów, które przekazały autorom raportu dane finansowe, wyniosła 26,7 mln PLN. To najmniej w historii raportów Ekstraklasa Piłkarskiego Biznesu.
- Klub piłkarski to specyficzny biznes, ponieważ jego głównym zadaniem nie jest osiąganie pozytywnego wyniku finansowego, lecz jak najlepszy wynik sportowy. Dlatego też, najlepsza sytuacja jest wtedy, gdy wynik sportowy jest bardzo dobry, a finansowy oscyluje wokół zera, tak, by właściciele do klubu nie dokładali - mówi Marcin Opiłowski, Dyrektor w firmie doradczej EY odpowiedzialny za branżę sportową. - W Ekstraklasie widać bardzo pozytywny trend. Kluby Ekstraklasie widać bardzo oszczędzają. Rozumieją już, że nie mogą się zadłużać bezmyślnie, nie myśląc o konsekwencjach, tak, jak miało to miejsce jeszcze parę lat temu. Trzeba chwalić kluby za oszczędności i cieszyć się z rosnących oszczędności i wpływów - dodaje.
Warto też zwrócić uwagę na korzyści, które daje miastom i samorządom wspieranie klubów. Marka Wschodzący Białystok, która służy promocji miasta z północno-wschodniej Polski, pojawiła się w telewizji ponad 32 tys. razy dzięki temu, że miasto wspiera Jagiellonię. W przypadku Poznania i Szczecina liczba ekspozycji przekroczyła 18 tys., a ich ekwiwalent reklamowy wyniósł prawie 1,5 mln złotych.
Zapisz się do newslettera