W ramach akcji "Lech na Landach" drużyna poznańskiego Lecha zawitała do oddalonego o 130 kilometrów od Poznania Ostrowa Wielkopolskiego. Wizyta Kolejorza cieszyła się bardzo dużym zainteresowaniem miejscowych kibiców. Na stadion Stali przybyło prawie tysiąc kibiców Lecha.
- Jesteśmy bardzo zadowoleni z przebiegu całego spotkania i zainteresowania, które wzbudziło przybycie drużyny do naszego miasta. Była to już druga próba organizacji tego przedsięwzięcia. Za pierwszym razem na przeszkodzie stanęła nam pogoda. Potem doszło do zmiany szkoleniowca i to wszystko trochę się wydłużyło, ale najważniejsze, że doszło do skutku - mówi Arkadiusz Zieliński z FC Ostrów, które wraz z Wiarą Lecha i klubem było organizatorem tego wydarzenia.
Na boisku Stali Ostrów piłkarze poznańskiego Lecha odbyli pokazowy trening. Poprowadził go II trener Jerzy Cyrak, bowiem Mariusza Rumaka w Ostrowie zabrakło. Spośród piłkarzy nieobecni byli kontuzjowany Manuel Arboleda, uskarżający się na grypę żołądkową Rafał Murawski oraz Dimitrije Injac i Ivan Djurdjević. Dwaj ostatni dostali trochę więcej wolnego i udali się do Serbii. Dima pojechał po żonę i córkę, które razem z nim wrócą już do Poznania. Ivan natomiast odwiedził chorą matkę.
- Te zajęcia to nie był trening tylko i wyłącznie pokazowy. Dziś przed południem na boisku przy ulicy Bułgarskiej odbyliśmy już jedną jednostkę treningową, ale ta była integralną częścią naszego mikrocyklu treningowego. Jesteśmy bardzo zadowoleni z pobytu w Ostrowie. Dopisała pogoda i na stadion przybyło dużo kibiców - tłumaczy II trener Lecha Poznań Jerzy Cyrak.
Po treningu pokazowym piłkarze oczywiście znaleźli czas na spotkanie z kibicami. Dla nich była to doskonała okazja do zdobycia autografu, zrobienia sobie pamiątkowego zdjęcia czy ucięcia sobie krótkiej pogawędki. - Dzięki ostatnim wynikom atmosfera w zespole jest zdecydowanie lepsza i teraz tą radością możemy podzielić się z naszymi kibicami. Tym bardziej, że biorąc pod uwagę odległość jaka dzieli Poznań i Ostrów pewnie nie wszyscy, którzy by chcieli mogą oglądać nas na żywo podczas meczów. Dlatego my przyjeżdżamy do nich - dodaje bramkarz Lecha Poznań Krzysztof Kotorowski.
Zapisz się do newslettera