Lech Poznań UAM drugi weekend z rzędu zagra swój mecz na wyjeździe. Lechitki w ubiegłą sobotę pewnie pokonały Pragę Warszawa 7:0, a w najbliższą niedzielę ponownie pojadą na Mazowsze. Niebiesko-białe tym razem zmierzą się z KS Raszyn.
Zawodniczki trenerki Alicji Zając w najlepszy możliwy sposób zareagowały na nieoczekiwaną stratę punktów z PTC Pabianicami. Piłkarki Kolejorza nie dały żadnych szans Pradze Warszawa i mogły dopisać na swoje konto kolejne trzy punkty. Niebiesko-białe miały bardzo dobre wspomnienia z tym rywalem, ponieważ poprzednie spotkanie tych drużyn zakończyło się rekordowym zwycięstwem lechitek 15:0.
- Wiedzieliśmy, że Praga trochę zmieniła skład w porównaniu do tego meczu, który graliśmy w Poznaniu, więc spodziewaliśmy się lepszego przeciwnika niż ostatnio i wynik też to potwierdził. Wyjazdowo było trudno, bo ruszaliśmy po 4, także to zmęczenie też się wkradło. Po Pabianicach musieliśmy sobie porozmawiać, bo byliśmy zadowoleni z gry, ale faza końcowa nie poszła po naszej myśli. Musimy wykorzystywać sytuacje i w Warszawie się to udawało. Druga połowa była znacznie lepsza niż pierwsza. Koniec końców jesteśmy zadowoleni z wyniku - mówi asystent trenerki Alicji Zając, Stanisław Kubala.
Teraz przed Lechem Poznań UAM kolejny wyjazd w okolice Warszawy. Niebiesko-białe zagrają z KS Raszyn, czyli zespołem, który plasuje się obecnie na dziewiątym miejscu w tabeli. Drużyna z Mazowsza ma trzy punkty przewagi nad strefą spadkową. - Chcemy ciągle próbować czegoś nowego, zobaczyć być może jak to będzie wyglądać w innym ustawieniu, być może wyjdą też inne zawodniczki, tak żeby każda dostała minuty i ta rywalizacja w drużynie była trochę większa. Jesteśmy spokojni, ale chcemy zrobić trochę zmian, zobaczymy jak to wyjdzie w praktyce – opowiada asystent Alicji Zając.
To spotkanie może mieć ważne psychologiczne znaczenie. Nowy Świt Górzno przełożył swój najbliższy mecz, a to oznacza, że lechitki mogą im odskoczyć w niedzielę już na dziewięć punktów. Zespół z województwa kujawsko-pomorskiego będzie miał wtedy dwa mecze do odrobienia, lecz nastąpi to dopiero w połowie tej rundy. - Mamy o tę przewagę, że to one muszą nas gonić, a my uciekamy, więc dla nas to jest komfortowe, wszystko jest w naszych rękach. Nie musimy się martwić o żaden wynik, bo jeżeli będziemy wszystko wygrywać to zapewnimy sobie ten awans. My jesteśmy o to spokojni, że nie musimy na nikogo innego liczyć, tylko na swoje umiejętności, a te z każdym treningiem rosną - twierdzi Stanisław Kubala.
Zapisz się do newslettera