Przed meczem rewanżowym faworytem do awansu było Udinese, ale Lech nie był bez szans. Pierwsze 45 minut rewanżowego spotkania na Stadio Friuli w pamięci kibiców Kolejorza pozostanie na zawsze. Poznaniacy absolutnie zdominowali grę i do przerwy prowadzili 1:0 po golu Rengifo, choć gdyby lechici byli skuteczniejsi wynik mógłby być wyższy. Do dziś nie wiadomo, co wydarzyło się w przerwie, ale w drugiej połowie zobaczyliśmy zupełnie innego Lecha. Udinese wykorzystało słabość Kolejorza i po golach Simone Pepe i Antonio Di Natale zapewniło sobie awans do kolejnej rundy. Lech natomiast stracił szansę na historyczny sukces, jakim byłoby wyeliminowanie przeciwnika z europejskich pucharów na wiosnę.
Dwa lata później Lech znów pokazał się z bardzo dobrej strony na europejskich boiskach. Poznaniakom wprawdzie nie udało się awansować do elitarnej Ligi Mistrzów, ale to niepowodzenie z nawiązką odbili sobie w rozgrywkach Ligi Europy. Kolejorz trafił do grupy A wraz z Manchesterem City i Juventusem Turyn. Nikt nie dawał im szans na awans do fazy pucharowej. A jednak Lech pokonał u siebie Manchester City, nie dał się ograć Starej Damie i kosztem turyńczyków zameldował się w 1/16 finału Ligi Europy.
Tu los skojarzył podopiecznych Jose Mari Bakero z portugalską Bragą. W pierwszym meczu poznaniacy wygrali przy Bułgarskiej 1:0 po bramce niezawodnego Artjoms Rudnevsa. Jutro mają olbrzymią szansę na awans do 1/8 finału. Gdyby tak się stało Lech zostałby pierwszą polską drużyna od 20 lat, która przebrnęłaby przez kolejną rundę europejskich pucharów na wiosnę. Po raz ostatni dokonała tego warszawska Legia, która w marcu 1991 roku w 1/4 finału Pucharu Zdobywców Pucharów wyeliminowała Sampdorię Genua.
Zapisz się do newslettera