- Cieszę się, że dostałem szanse w spotkaniu ze Śląskiem i czuję się gotowy, żeby w następnym meczu wystąpić w pełnym wymiarze czasowym – mówi przed starciem 19. kolejki Lotto Ekstraklasy z Zagłębiem Sosnowiec skrzydłowy Lecha Poznań, Tymoteusz Klupś.
W tych rozgrywkach wychowanek Kolejorza zagrał w pięciu ligowych spotkaniach. W wygranym przez niebiesko-białych meczu ze Śląskiem Wrocław lechita pojawił się na boisku w 56. minucie, zmieniając na nim Macieja Makuszewskiego. W ostatnich tygodniach z pewnością nie brakuje mu powodów do optymizmu. Na początku sezonu zmagał się z drobnym urazem, a następnie wraz z końcem września leczył przez blisko dwa miesiące kolejną kontuzję. Do gry wrócił na ostatnie jesienne starcie drugiego zespołu Lecha z Bałtykiem Gdynia, a w miniony weekend przyszedł czas na występ w ekstraklasie.
Dlatego skrzydłowego cieszy każdy wymiar czasowy, w którym może zaprezentować się trenerowi Adamowi Nawałce. Klupś podkreśla, że nieco ponad pół godziny na murawie z wrocławianami miało dla niego duże znaczenie. - To były dla mnie ważne minuty, tym bardziej, że ta runda nie do końca jest dla mnie udana, towarzyszyło mi w jej trakcie zbyt dużo urazów. Wyleczyłem się, a następnie przyplątał się kolejny, w wyniku czego przez jakiś czas miałem problem ze znalezieniem dobrej formy. Cieszę się, że dostałem szansę i jestem gotowy na kolejny mecz. Czuję się gotowy do tego, żeby zagrać go w pełnym wymiarze czasowym - nie ukrywa 18-latek.
Przed spotkaniem z Zagłębiem Sosnowiec zawodnik odniósł się także do reformy, która zostanie wprowadzona w Lotto Ekstraklasie od przyszłego sezonu. Zakłada ona obowiązek występu w każdym klubie jednego gracza poniżej 21. roku w każdym meczu ekstraklasy. - Ja się cieszę, że w Lechu rozgrywałem swoje pierwsze mecze w okresie, kiedy tego przepisu nie było. Wywalczyłem swoją grę poprzez swoją własną pracę i umiejętności, żaden przepis nie był mi w tym potrzebny. Teraz sytuacja się zmienia, wchodzi taki wymóg, ale ja ze swojej strony cały czas będę ciężko pracował, a moja gra pozostanie zależna od decyzji trenera - podsumowuje poznaniak.
Zapisz się do newslettera