Kibice Lecha Poznań na zwycięstwo Kolejorza przy Bułgarskiej czekają już ponad 5 miesięcy. W stolicy Wielkopolski wszyscy liczą, że tą niechlubną passę uda się przerwać w najbliższą sobotę. Bo kiedy, jak nie w starciu z zamykającym tabelę T-Mobile Ekstraklasy, GKS-em Bełchatów.
- Takie spotkania są najgorsze. Wszyscy mówią, że powinniśmy wygrać i my też to doskonale wiemy. Nie będzie jednak wcale tak łatwo, bo rywal zapewne ustawi się z tyłu i będzie czekać na swoje okazje - przewiduje obrońca Lecha Poznań Marcin Kamiński.
Z drugiej strony scenariusz 21-letniego defensora wcale nie musi się spełnić. Bełchatów jest na ostatnim miejscu w tabeli i do pozycji gwarantującej utrzymanie traci aż 10 punktów. To bardzo dużo i remisami takiej przewagi zniwelować się nie da. - GKS na pewno jest pod dużą presją. Oni potrzebują 3 punktów i w pewnym momencie muszą się otworzyć. To z kolei może być szansa dla nas i może dzięki temu będzie nam łatwiej - uważa bramkarz Kolejorza Jasmin Burić.
Przez niemal wszystkich ekspertów bełchatowianie w walce o utrzymanie skazywani są na niepowodzenie. Niemniej w 3 wiosennych meczach podopieczni Kamila Kieresia nie przegrali i choć nie poprawili przez to swojej pozycji w ligowej tabeli to potrafili zabrać punkty faworytom. - Widać, że coś potrafią. Naszym celem jest jednak zwycięstwo i na tym się skupiamy. Nie myślimy o przerwaniu passy, a jedynie o zdobyciu 3 punktów - dodaje Kamiński.
Zapisz się do newslettera