Filip Dagerstål poleciał z Lechem Poznań na zgrupowanie w Turcji. To dla niego ważny moment w walce o powrót na boisko. - Po tak długiej przerwie udział w każdym treningu to duża radość, ale wiem, że w dalszym ciągu muszę włożyć wiele pracy, by poczuć się na sto procent gotowym do gry - podkreśla szwedzki środkowy obrońca, który ogromne słowa podziękowania kieruje w stronę kibiców za wsparcie, jakie dostał.
Niedawno minęło czternaście miesięcy od momentu, w którym Filip po raz ostatni zagrał w meczu Kolejorza. 28 października 2023 roku wystąpił przeciwko Cracovii, potem przez długie miesiące walczył z problemami zdrowotnymi. Ani przez moment jednak nie zwątpił w to, że wróci. Bardzo tego chciał i mocno na to pracował.
- Przez ten długi okres czułem się z całą sytuacją tym ciężej, że zarówno ja, jak i moja rodzina uwielbiamy Poznań, a sam świetnie czuję się w Lechu, związałem się z tym klubem i chłopakami. Musiałem być bardzo cierpliwy i to towarzyszy mi w dalszym ciągu. Po ludzku żałuję, że przez te czternaście miesięcy nie mogłem klubowi dać więcej, ale w dalszym ciągu chcę pozostawać jego ważną częścią i mu pomóc, oby już w jak najbliższej przyszłości - opowiada Dagerstål, który również podkreśla, jakie przez ten okres dostał wsparcie od kibiców: - Okazali mi w różnych wiadomościach mnóstwo tego wsparcia. Należą im się podziękowania, bo w trudnych chwilach to jest nieocenione, a zawsze mogłem na to liczyć.
Teraz szwedzki środkowy obrońca już wychodzi na prostą, choć doskonale wie, że do mety, czyli ostatecznego powrotu do gry w spotkaniach, jeszcze brakuje. Dostał kolejnego kopa motywacyjnego, bo od początku zimowych przygotowań pojawia się na boisku treningowym, poleciał z drużyną również na zgrupowanie w tureckiej Larze.
- Już wizja obozu była dla mnie dużą motywacją do pracy w ostatnich tygodniach i czuję, że daje mi on kolejny świetny bodziec do dalszych starań. Zawsze mi zależało na tym, żeby pracować na boisku z chłopakami, daje mi to dużo energii i tak też jest teraz. Jestem bardzo szczęśliwy, że przebywam tutaj z drużyną. Walczę każdego dnia, by być w pełni sił jak najszybciej, robię wszystko, co w mojej mocy - opowiada Filip.
Na razie ma dozowane obciążenia. Nie bierze udziału w każdych zajęciach, ustala wszystko na bieżąco ze sztabem medycznym. - Po tak długiej przerwie udział w każdym treningu to duża radość, ale wiem, że w dalszym ciągu muszę włożyć wiele pracy, by poczuć się na sto procent gotowym do gry - podsumowuje.
Zapisz się do newslettera