Lech do meczu z Lechią Gdańsk przystąpi po uratowanym w ostatniej minucie remisie z Koroną. Postawa Kolejorza w Kielcach z jednej strony cieszy, bo poznaniacy walczyli do samego końca i po raz pierwszy od roku odwrócili losy spotkania. Z drugiej jednak strony zbyt wielu okazji bramkowych Lech nie potrafił sobie stworzyć, a o remisie zadecydowały strzały z dystansu.
- Dogłębnie analizowałem to spotkanie i mam dostęp do danych obiektywnych. W Kielcach wykonaliśmy dużo wejść w pole karne, często dośrodkowywaliśmy, ale nie oddawaliśmy strzałów. Zbliżaliśmy się pod pole karne ale brakowało dobrego dośrodkowania czy podania. Nie była to jednak tylko wina dogrywających, ale również napastników, którzy nie byli najlepiej ustawieni. Nad tym aspektem pracowaliśmy przez cały tydzień i liczę, że poprawimy się w tym elemencie w meczu z Lechią - przyznaje trener Lecha Poznań Mariusz Rumak.
Zadania poznaniakom nie ułatwiała drużyna Korony, która w drugiej połowie bardzo głęboko się cofnęła i całą drużyną wracała na własną połowę. Bardzo prawdopodobne, że w niedzielę Lechia od początku obierze równie defensywną taktykę. - W ostatnich meczach Lechia nastawiała się na grę z kontrataku i całym zespołem broniła się na własnej połowie. Spodziewam się, że ten mecz może przypominać niedawne starcie z Cracovią. Przed tamtym spotkaniem również padały pytania, czy pozycja Cracovii w ligowej tabeli jest adekwatna do potencjału zespołu. Teraz jest podobnie z Lechią. Moim zdaniem ciężko jednak jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie - uważa trener Lecha Poznań.
Lechia Gdańsk jest najsłabszym zespołem w T-Mobile Ekstraklasie pod względem strzelonych goli. Podopieczni Pawła Janasa piłkę do siatki rywala skierowali jedynie szesnaście razy. Wiosną zdarzyło im się jednak w jednym spotkaniu strzelić aż trzy gole. Było to dwie kolejki temu, gdy w Bełchatowie pokonali GKS 3:1. - Wnikliwie analizowałem to spotkanie. Wszystkie jego liczby przemawiały za gospodarzami, ale ze zwycięstwa cieszyła się Lechia. To jest dla nas doskonały przykład, bo w niedzielę zapewne także będziemy zespołem przeważającym, ale wciąż musimy być czujni. Na podstawie tamtego spotkania wyciągnęliśmy odpowiednie wnioski i mam nadzieję ze nie popełnimy błędów GKS-u - mówi Mariusz Rumak.
Sytuacja w ligowej tabeli jest obecnie taka, że dla Lecha nie ma już spotkań ważnych i mniej ważnych. Każde jest tak samo istotne. O meczu sezonu mówiło się już przed starciem pucharowym z Wisłą czy pojedynku ligowym z Koroną. Niedzielny z Lechią jest jednak tak samo ważny, bo Kolejorz myśląc o grze w pucharach nie może pozwolić sobie na jakiekolwiek straty punktowe. - W moim pojęciu nie ma czegoś takiego jak specjalna mobilizacja przed jakimś spotkaniem. Każdy następny mecz jest najważniejszy i w każdym musimy być optymalnie zmobilizowani. Nic nie powinno na to wpływać - tłumaczy szkoleniowiec Kolejorza.
Po meczu z Lechią, Lecha czeka bardzo prestiżowe spotkanie z Legią Warszawa. Zagrożeni występem w nim są Hubert Wołąkiewicz i Artiom Rudnev. Obaj mają na swoim koncie trzy żółte kartki i taka kara w meczu z Lechią wyeliminuje ich z wyjazdu na Łazienkowską. - Na pewno nie będzie oszczędzania tych zawodników. Przed rozpoczęciem spotkania nie będę się tym w ogóle zajmował. Nie wykluczam jednak, że w czasie meczu być może ulegnie to zmianie - zapewnia Mariusz Rumak.
Zapisz się do newslettera