Łukasza Trałki z powodu urazu kolana zabrakło w pierwszym pojedynku Pucharu Polski w Stargardzie Szczecińskim. Na szczęście kapitan Kolejorza jest już zdrowy i w czwartek poprowadzi poznański zespół do awansu do finału.
Łukasza Trałki z powodu urazu kolana zabrakło w pierwszym półfinałowym pojedynku Pucharu Polski w Stargardzie Szczecińskim. Na szczęście kapitan Kolejorza jest już zdrowy i w czwartek poprowadzi poznański zespół do awansu do finału.
Trałka kontuzji nabawił się podczas ligowego spotkania z Legią Warszawa na INEA Stadionie. Kapitan "niebiesko-białych" musiał przedwcześnie opuścić boisko, a po dokładniejszych badaniach okazało się, że ma uszkodzony jeden z mięśni w okolicach kolana. Z tego powodu nie zagrał w pierwszym meczu z Błękitnymi. Ci z kolei sprawili kolejną pucharową sensację i pokonali znacznie wyżej notowanego rywala.
- Co prawda nie zagrałem w Stargardzie Szczecińskim ale jestem częścią tej drużyny i nie zamierzam się od tego odcinać. Tę porażkę biorę również na siebie. Razem wygrywamy i razem też przegrywamy - podkreśla Łukasz Trałka.
Kolejorz by zagrać w finale Pucharu Polski, musi wspiąć się na wyżyny i z nawiązką odrobić straty w rewanżu. - Przed nami bardzo ważny mecz. Jestem pewien, że ostatnie zwycięstwo w Bełchatowie doda nam skrzydeł. Wierzę, że z tej porażki z pierwszego meczu wyjdziemy obronną ręką i awansujemy do finału - uważa 30-letni pomocnik
Zapisz się do newslettera