W tym tygodniu sezon 2019/20 zakończyły w komplecie juniorskie drużyny wronieckiej części Akademii Lecha Poznań. Od wybuchu pandemii koronawirusa niebiesko-biali nie rozgrywali meczów o punkty w swoich ligach, ale w maju powrócili do treningów drużynowych. - Cieszy nas, że jak tylko nadarzyła się okazja do zajęć grupowych, skorzystaliśmy z niej i nasz rozbrat z piłką trwał "tylko" dwa miesiące - mówi szkoleniowiec najstarszej z młodzieżowych ekip Kolejorza, Hubert Wędzonka.
Kiedy młodzi lechici rozpoczęli wiosenne zmagania o punkty w Centralnej Lidze Juniorów w swoich kategoriach wiekowych w weekend 7-8 marca, żaden z nich nie mógł podejrzewać, że to zarazem dla nich ostatnie mecze sezonu. Niedługo później zawieszone zostały rozgrywki, sami zawodnicy udali się do swoich domów, a na powrót do zajęć na boisku przyszło im poczekać do maja. Od tej chwili – w większej lub mniejszej liczbie – niebiesko-biali trenowali w Popowie. Aż do tego tygodnia, kiedy to gracze oraz ich trenerzy rozjechali się na krótkie wakacje. Wszystkie ekipy ruszą z przygotowaniami do nowej kampanii w pierwszym oraz drugim tygodniu lipca.
Minione miesiące nie okazały się jednak dla nich stracone. Podkreślają to zgodnie szkoleniowcy każdej z drużyn. Mimo braku rywalizacji w meczach o stawkę, ich podopieczni wykonywali swoją pracę najpierw w domach indywidualnie, a następnie w sporej części już wraz ze swoimi kolegami.
- To był ważny okres, żeby utrzymać chłopców w czuciu piłki, przestrzeni i odległości. To nie lekkoatleci, żeby trening biegowy zastąpił im naturalne przygotowanie na boisku do tego, co mają robić. Tym lepiej, że mogliśmy się spotkać i potrenować raz w mniejszej, raz w większej grupie, regularnie po trzy razy w tygodniu. Im dalej w las, tym bardziej wracało to wszystko, co już zawodnicy potrafią. Najważniejsze, że ten rozbrat z piłką potrwał "tylko" dwa miesiące – tłumaczy trener juniorów starszych Lecha Poznań, Hubert Wędzonka.
Wszyscy opiekunowie niebiesko-białych zgodnie nie mogą się doczekać przygotowań do nowego sezonu. Kadry poszczególnych zespołów są już zaplanowane, jak co lato nie zabraknie wielu przesunięć między zespołami. Liczne ruchy zaszły chociażby w drużynie juniorów młodszych, których zasilą lechici z rocznika 2005. Będą oni wspierać niektórych z graczy 2004, a pozostali zawodnicy urodzeni w tym roku rozwijać będą się już pod okiem szkoleniowca Wędzonki. - Wszystkie decyzje podyktowane są rozwojem zawodników. To wiedza powszechna, że nasi chłopcy rywalizują głównie ze starszymi. Część z naszych graczy została przesuniętych wyżej, ale to nie znaczy, że ich rówieśnicy cały czas obecni w naszej drużynie powinni mieć negatywne nastawienie do swojej przyszłości. W każdym przypadku wydarzenia toczą się w należytym tempie, tak było też w przeszłości przy okazji piłkarzy, którzy obecnie występują w ekstraklasie - uspokaja szkoleniowiec ekipy do lat 17, Bartosz Bochiński.
Na pierwsze pół roku mógłby on patrzeć ze sporym niedosytem, w końcu jego podopieczni byli jednymi z faworytów do tytułu mistrzowskiego. Tak samo zresztą było w przypadku trampkarzy Kolejorza. - Staramy się patrzeć na tę szklankę jako na do połowy pełną. To jest historia i nie pochylamy się nad tym. Nie mieliśmy wpływu na to, co się wydarzyło, a powrót do treningów sprawił nam wszystkim ogromną satysfakcję. Przez okres pandemii żyliśmy w niecodziennych warunkach, doszło do przesytu, który na szczęście został w porę przerwany. To młodzi i ambitni sportowcy, a my im powtarzamy, że to co do osiągnięcia, jeszcze przed nimi – twierdzi trener Bochiński.
Pełną parą przez całe półrocze pracowali także najmłodsi lechici z wronieckiej części Akademii Lecha Poznań. Drużyna trenerów Marcina Kardeli i Jędrzeja Łągiewki miała wypełnione kalendarze na co dzień w jeszcze większym stopniu, niż zazwyczaj.
- Zintensyfikowaliśmy nasze działania szkoleniowe. Chłopcy mieli zaplanowane dni od rana do wieczora. Straciliśmy sporo pod względem szkoleniowym, nie unikniemy tego, ale na wielu polach zrobiliśmy wszystko, co w naszej mocy. W stu procentach udało się zorganizować treningi całym zespołem. Mistrzostwo natomiast, które mogliśmy zdobyć, nie było dla nas celem samym w sobie. Miało być jedynie konsekwencją naszych działań, dobrze wykonanej przez nas i chłopców pracy. Dlatego marzec był dla nas ciężkim miesiącem, ale szybko się po tym wszyscy pozbieraliśmy - opisują zgodnie obaj szkoleniowcy, którzy trenowali ze swoimi zawodnikami na obiektach przy Bułgarskiej.
Wszystkie ekipy juniorskie z Wronek rozpoczną przygotowania w lipcu. Jako pierwsi, 6 lipca treningi wznowią juniorzy starsi, około tydzień po nich na boiska wrócą juniorzy starsi, natomiast w połowie przyszłego miesiąca na zajęciach zameldują się trampkarze Lecha Poznań.
Zapisz się do newslettera