W pierwszym meczu półfinału Centralnej Ligi Juniorów drużyna Lecha Poznań przegrała w środę we Wronkach z Legią Warszawa 1:2. Rewanż odbędzie się w najbliższą niedzielę w Ząbkach o godzinie 15:00.
Obie ekipy przystąpiły do starcia mocno skoncentrowane na walce o środek pola. W związku z tym w pierwszych minutach dominowały próby przejęcia inicjatywy, ale żadnemu z zespołów ta sztuka się z początku nie udawała. Okazję na otwarcie wyniku pojedynku miał w 6. minucie skrzydłowy Paweł Tupaj, który starał się wykorzystać dokładnie podanie napastnika Huberta Sobola. Zawodnik niebiesko-białych pomylił się jednak nieznacznie i piłka przeleciała metr obok bramki przyjezdnych.
Jeszcze przed upływem kwadransa to podopieczni szkoleniowca Krzysztofa Kołodzieja cieszyli się z przewagi bramkowej. Gola na swoim koncie zapisał najlepszy strzelec Kolejorza, Sobol. Snajper dopadł na ósmym metrze do futbolówki zagrywanej przez pomocnika Filipa Marchwińskiego i pewnym uderzeniem dał prowadzenie swojej drużynie. Po dwudziestu minutach odpowiedzieć próbowali goście, ale strzał jednego z nich zza pola karnego powędrował daleko od celu. Rywale lechitów próbowali zaatakować ich już na ich połowie, ale w większości takich sytuacji zarówno druga linia, jak i defensywa Lecha oddalała zagrożenie daleko od "szesnastki".
Gospodarze także starali się odpowiedzieć na agresywną grę legionistów. Po blisko pół godzinie groźnie lewą nogą uderzał Marchwiński. Jego próbę najpierw zablokował jeden z obrońców warszawian, a następnie poza linię końcową odbił ich golkiper. Chwilę później Legia doprowadziła do wyrównania. Jeden z jej graczy wykonał rzut wolny z boku boiska, a piłka po zamieszaniu w polu bramkowym wpadła do bramki poznaniaków. Jeszcze przed zejściem do szatni niebiesko-biali powinni wrócić na prowadzenie, jednak świetnego dogrania skrzydłowego Michała Skórasia nie wykorzystał Sobol.
Druga połowa mogła rozpocząć się od mocnego ciosu lechitów. Udanie dwóch rywali oszukał Tupaj, ale jego wysiłek udaremnił bramkarz przeciwnika. Po kwadransie tej części ponownie strzelał ten sam zawodnik, ale tym razem uderzał niecelnie. W tym fragmencie meczu oba zespoły zachowywały wyjątkową czujność w obronie, nie dopuszczając swojego rywala do kreowania dogodnych okazji pod własną bramką.
W ciągu ostatnich trzydziestu minut gospodarze dążyli do pokonania legionistów. W 65. minucie na indywidualną szarżę zdecydował się Skóraś. Oddał bardzo silny strzał z ponad dwudziestu metrów, jednak znowu dobrze spisał się bramkarz gości. Osiem minut później to Legia cieszyła się z bramki. Ponownie stały fragment gry, tym razem strzał głową piłkarza przyjezdnych i Mrozek nie miał większych szans na skuteczną interwencję.
Trafienie stołecznej ekipy sprawiło, że drużyna trenera Kołodzieja została nieco wytrącona z równowagi. Nie potrafiła już poważnie zagrozić rywalowi, który umiejętnie bronił dostępu do własnego pola karnego. Tym samym przed lechitami ciężkie zadanie, by odrobić stratę z tego starcia. Okazja ku temu już w najbliższą niedzielę, kiedy to będzie miało miejsce spotkanie rewanżowe. Aby zapewnić sobie udział w finale, niebiesko-biali muszą ten pojedynek wygrać.
Bramki: Sobol (11) – (34), (73)
Lech Poznań: Bartosz Mrozek – Szymon Zalewski (82. Mateusz Bieniek), Wiktor Pleśnierowicz, Mateusz Skrzypczak, Michał Zimmer – Łukasz Norkowski, Bartosz Bartkowiak (46. Eryk Kryg, 85. Filip Szymczak), Michał Skóraś – Filip Marchwiński (70. Kacper Andrzejewski), Hubert Sobol, Paweł Tupaj
Zapisz się do newslettera