W pierwszym półfinałowym meczu mistrzostw Polski do lat 17 juniorzy młodsi Lecha Poznań wygrali w Popowie z Cracovią 3:0. Na listę strzelców wpisali się Jakub Antczak, Hubert Szulc oraz Kacper Sommerfeld. Rewanż odbędzie się w niedzielę o godzinie 17:00 w Krakowie.
Awans do strefy medalowej niebiesko-biali zapewnili sobie po ostatniej serii gier dzięki wygranej odniesionej nad Błękitnymi Wronki (3:0). Znacznie większe nerwy przeżywali jednak w miniony weekend gracze ze stolicy Małopolski, którzy walczyli z broniącym się przed spadkiem z grupy D Górnikiem Łęczna. Pasy wyrwały zwycięstwo po trafieniu w samej końcówce i tym samym udało im się zachować pierwszą pozycję w stawce. W Popowie spotkały się więc dwie najlepsze drużyny swoich stawek, ale musiały się one o promocję do półfinałów bardzo postarać.
Dominacja - to słowo najlepiej oddaje to, co działo się w początkowych fragmentach tej rywalizacji. W rolę drużyny bezsprzecznie dyktującej warunki wcielili się niebiesko-biali, którzy gościli praktycznie bez przerwy na połowie przyjezdnych. Były strzały z dystansu Kacpra Sommerfelda czy Dawid Ławniczaka, były efektowne rajdy Ksawerego Kukułki czy Jakuba Antczaka, w końcu gospodarze otrzymali rzut karny po faulu na tym ostatnim. Tego nie wykorzystał jednak w 13. minucie napastnik Hubert Szulc, który zmylił co prawda golkipera krakowian, ale posłał piłkę obok słupka.
To nie wytrąciło z rytmu podopiecznych trenera Bartosza Bochińskiego, a przynajmniej nie od razu. Przez kolejny dobry kwadrans posiadali oni wyraźną inicjatywę, ale później już do głosy zaczęli dochodzić goście ze stolicy Małopolski. Głównie starali się zagrażać po uderzeniach z dalszej odległości, żadne z nich nie okazało się celne i obie ekipy udały się na przerwę bez goli.
Po wznowieniu juniorom młodszym Kolejorza nie potrzeba było już dużo czasu, by objąć zasłużone prowadzenie. Świetnie z piłką w środku pola zabrał się Sommerfeld i oddał mierzony strzał z ponad 20 metrów. Trafił co prawda w słupek, a jego dobitkę obronił nogami bramkarz Cracovii, ale w myśl przysłowia „do trzech razy sztuka” wszystko sfinalizował już Antczak. Nie minęło pięć minut, a dorobek bramkowy swojego zespołu podwoił Szulc. Tym razem urodzony w 2004 roku zawodnik bezbłędnie wykończył centrę ze stałego fragmentu gry i w pełni zrehabilitował się za feralną sytuację z pierwszej części.
Dwubramkowa zaliczka to było jednak za mało, by lechitów zadowalało, więc gospodarze znaleźli sposób na defensywę przyjezdnych jeszcze siedem minut później. Kamil Budych posłał świetne podanie z rzutu wolnego, futbolówkę strącił jeden z jego kolegów, a do bramki z bliska bezbłędnie trafił Kacper Sommerfeld, który w środę zapracował na tego gola jak mało kto. Do końca Lech posiadał już pełną kontrolę nad tym, co działo się na murawie, ale więcej bramek jego zawodnicy nie zdołali już zdobyć. Mimo to zaliczka przed rewanżem, który odbędzie się w niedzielę na terenie rywala należy do tych znaczących.
Bramki: Antczak (55.), Szulc (60.), Sommerfeld (67.)
Lech Poznań: Mateusz Mędrala - Kamil Budych (86. Adrian Tymiński), Bartosz Tomaszewski, Jakub Złoch, Ksawery Kukułka (89. Adrian Tymiński) - Mateusz Wójcik, Kacper Sommerfeld (77. Jan Niedzielski), Dawid Ławniczak (46. Maksymilian Dziuba) - Maksym Czekała (71. Igor Kornobis), Hubert Szulc, Jakub Antczak (60. Dawid Zięba)
Zapisz się do newslettera