Lech Poznań wicemistrzem Polski do lat 17. Drużyna trenera Bartosza Bochińskiego przegrała w środę w finale rozgrywek w Ząbkach z UKS-em SMS Łódź po dogrywce 1:2. Bramkę dla niebiesko-białych zdobył Hubert Szulc.
Awans do spotkania finałowego lechici wywalczyli w minionych dniach po zwycięskim dwumeczu z Cracovią. U siebie niebiesko-biali pokonali krakowian 3:0 po trafieniach Jakuba Antczaka, Huberta Szulca oraz Kacpra Sommerfelda, a w stolicy Małopolski po remisie 3:3 postawili kropkę nad „i”. Znacznie bardziej kręta drogę do Ząbek przebyli środowi przeciwnicy Kolejorza. UKS najpierw zdobył skromną zaliczkę na wyjeździe z Rakowem Częstochowa (1:0), ale w rewanżu przegrywał z tym zespołem już 0:3. Mimo to łodzianie przypuścili efektowną pogoń i ostatecznie to oni cieszyli się ze zwycięstwa 4:3 oraz promocji do wielkiego finału.
Środowy finał rozpoczął się w wymarzony dla lechitów sposób. Po dziesięciu minutach akcję prawą stroną przeprowadził Maksym Czekała, ograł obrońcę i posłał mocne dośrodkowanie w pole karne rywala. Tam najlepiej zachował się Hubert Szulc, który przyjął piłkę, położył defensora i silnym uderzeniem dał swojej ekipie prowadzenie. Zawodnicy z Łodzi nie czekali jednak tylko na kolejne ataki Lecha, a sami rzucili się szybko do odrabiania strat. Mieli swoje niezłe szanse, jednak w ostateczności brakowało im albo precyzji, albo siły.
Oglądaliśmy szybki, toczony na niezłym z obu stron tempie mecz, w którym także niebiesko-biali jeszcze w pierwszych 30 minutach mogli podwoić swój dorobek bramkowy. Świetnie rozrzucił do boku Antczak, Czekała został zablokowany, a dobitki Szulca i Antczaka zostały przyjęte na ciało przez przeciwników. To zemściło się na juniorach młodszych Kolejorza w 35. minucie, kiedy po zamieszaniu w ich "szesnastce" próba jednego z łodzian zamieniła się w asystę, a Mateusz Mędrala został pokonany po uderzeniu z bardzo bliskiej odległości.
Po zmianie stron obraz gry nie uległ zmianie i w dalszym ciągu obaj finaliści bardzo chcieli zaskoczyć swojego przeciwnika. Blisko tego był Jakub Złoch po zamieszaniu w polu bramkowym łodzian, jednak ostatecznie obrońcy zdołali oddalić zagrożenie. UKS szukał swoich szans nie tylko po szybkich wyjściach z własnej połowy, potrafił także przedostać się do stref obronnych poznaniaków w kombinacyjny sposób. Dłużni nie pozostawali podopieczni szkoleniowca Bochińskiego, w związku z tym oglądaliśmy wymianę ciosów, która mimo wszystko długo nie przynosiła zamierzonych rezultatów.
To doprowadziło nas już do drugiej środowej dogrywki, która mogła idealnie potoczyć się dla Lecha. Faulowany w polu karnym łodzian był bowiem wprowadzony z ławki Adrian Tymiński, ale po strzale z jedenastu metrów Sommerfelda świetnie zachował się golkiper rywala, który uchronił swoją drużynę od straty bramki. Co nie udało się lechitom, uczynili po czterech minutach łodzianie. Centra z narożnika boiska zamieniła się w strzał, który zaskoczył Mateusza Mędralę i to Kolejorz znalazł się w bardzo trudnym położeniu.
Tego nie udało się już zmienić, więc po końcowym gwizdku dodatkowych trzydziestu minut to UKS mógł świętować tytuł mistrza Polski juniorów młodszych.
Bramki: Szulc (11.) – (35.), (97.)
Lech Poznań: Mateusz Mędrala – Kamil Budych (83. Aleksander Gazda), Bartosz Tomaszewski, Jakub Złoch, Ksawery Kukułka (64. Adrian Tymiński) – Mateusz Wójcik (65. Dawid Ławniczak), Kacper Sommerfeld (101. Igor Kornobis), Jan Niedzielski (46. Maksymilian Dziuba) – Maksym Czekała (53. Dawid Zięba), Hubert Szulc, Jakub Antczak
Zapisz się do newslettera