W zaległym meczu 1. kolejki grupy B Centralnej Ligi Juniorów U-17 zespół Lecha Poznań pokonał w środę w Popowie AP Reissa Poznań 2:1. Bramki dla niebiesko-białych zdobyli Jakub Barański i Jakub Gil. Po tym spotkaniu drużyna prowadzona przez trenera Huberta Wędzonkę awansowała na pozycję lidera swojej stawki.
Po twardych, zaciętych bojach z Lechią Gdańsk (3:3) oraz Gryfem Słupsk (2:0) lechitom przyszło stoczyć trzeci pojedynek w ciągu siedmiu dni. Od jego początku ich rywale, gracze AP Reissa Poznań, potrafili stwarzać sobie niezłe sytuacje pod bramką Maksymiliana Manikowskiego. Ten jednak dzięki wsparciu swojej obrony wychodził z niewielkiej opresji obronną ręką, a i w ofensywie jego kolegom udało się w końcu otworzyć wynik starcia. Uczynił to po nieco ponad dwudziestu minutach napastnik Jakub Barański, który tym samym rozpoczął wiosenne strzelanie w swoim wykonaniu. W tej sytuacji zachował się jak rasowy atakujący, korzystając umiejętnie z dogrania z lewej strony obrońcy Krystiana Palacza.
Mimo czterech zmian w przerwie, w drugiej części wciąż nie można było powiedzieć wiele dobrego na temat gry niebiesko-białych. Rzadko kreowali sytuacje pod polem karnym przyjezdnych, popełniali sporo prostych błędów, a także byli nieco zbyt wolni w swoich działaniach. Mimo to w 68. minucie cieszyli się już z dwóch trafień przewagi. Ładną, szybką kombinację przeprowadzili rezerwowi pomocnik Antoni Kozubal, grający na wahadle Jędrzej Strózik oraz skrzydłowy Filip Wilak. Ostatni z nich dostrzegł wprowadzonego z ławki rozgrywającego Jakuba Gila, który wydawało się dał spokój swojej ekipie.
Tak się jednak nie stało, bo końcowe fragmenty należały do przyjezdnych. Najpierw zdobyli bramkę kontaktową, a przez nieco ponad kwadrans grali nawet w przewadze po czerwonej kartce w konsekwencji dwóch żółtych dla Filipa Borowskiego. W szeregi Lecha wkradła się ponownie niepewność, która jednak nie odbiła się już negatywnie na końcowym rezultacie i ostatecznie to juniorzy młodsi Kolejorza sięgnęli po wygraną i fotel lider grupy B.
- Myślę, że możemy być zadowoleni przede wszystkim z tego, że zdobyliśmy dziś trzy punkty. Zapominamy o stylu i sposobie, w jaki po nie sięgnęliśmy, było w naszych poczynaniach widać mnóstwo indywidualnych błędów, które złożyły się na ogólny obraz naszej drużyny na tle średniego przeciwnika. Nie pokazaliśmy takiej piłki, na jaką nas stać. Staram sobie to tłumaczyć tym, że to był trzeci mecz w ciągu tygodnia, ale mimo to powinniśmy zaprezentować się ze znacznie korzystniejszej strony. Liczą się jednak punkty i za kilkanaście tygodni nikt nie będzie pamiętał o stylu, jaki dziś pokazaliśmy - podsumował mecz z AP Reissa Poznań szkoleniowiec gospodarzy, Hubert Wędzonka.
Bramki: Barański (23.), Gil (68.) – (70.)
Lech Poznań: Maksymilian Manikowski – Jerzy Tomal (46. Mateusz Stochniałek), Maksymilian Pingot, Krystian Palacz – Filip Borowski, Patryk Gogół (46. Michał Marszałkiewicz), Oliver Zaręba (46. Jędrzej Strózik), Igor Ławrynowicz (46. Jakub Gil), Karol Fietz (65. Antoni Kozubal) – Jakub Barański, Damian Kołtański (60. Filip Wilak)
Zapisz się do newslettera