Z tej zmiany cieszył się Sławomir Peszko, który najlepiej czuje się w roli typowego skrzydłowego. Powołania do kadry, sześć bramek w lidze, siedem asyst i Piłkarski Oscar" to najlepsze podsumowanie jego gry - Murawski odgrywał w Lechu bardzo ważną rolę. Gdy on był na boisku reszta zawodników była pewniejsza siebie. Nie ma jednak ludzi nie do zastąpienia. Peszko był w tej rundzie jednym najlepszych zawodników Lecha. Wykorzystywał swoją szybkość i umiejętność gry jeden na jeden - mówi były świetny pomocnik Kolejorza, Dariusz Skrzypczak.
Bardzo efektownie rundę rozpoczął również Jakub Wilk. Jemu podobnie jak Peszcze zmiana ustawienia wyszła na dobre. W drugiej połowie rundy grywał czasami w kratkę. Z trzema bramkami, był trzecim najskuteczniejszym zawodnikiem Lecha. Niestety humor tej jesieni zepsuła poznaniakowi kontuzja, której nabawił się na treningu przed ostatnim meczem - Czasami młody chłopak, który ma szansę grać w Lechu potrzebuje trochę czasu. Niektórzy wykorzystują to od razu, niektórzy potrzebują dwóch czy trzech lat. Moim zdaniem to świetny kandydat do tego, aby dorównać Peszcze, a nawet go przewyższyć. Nie widzę go na co dzień, ale może jeszcze za wiele od niego wymagamy, jak na tą chwilę. To jest jednak facet, który ma ogromne możliwości - mówi Skrzypczak.
Nieco poniżej oczekiwań spisywał się Semir Stilić. Bośniak który zachwycał swoją grą w zeszłym roku, tym razem nie trafił do bramki rywali ani razu, pod koniec rundy miał do tego problemy ze zdrowiem. Potrafił jednak pokazać błysk swojego geniuszu. Asysta przy bramce Lewandowskiego w meczu z Wisłą, była pokazem tego na co stać Stilića. Zawiedli natomiast zupełnie Gordan Golik i Haris Handzic, którzy w połowie rundy wylądowali na dobre w zespole Młodej Ekstraklasy. Pozytywnym zaskoczeniem był natomiast Mateusz Możdżeń. Młody chłopak przebojem wdarł się do pierwszego zespołu, a w swoim debiucie pojawił się na boisku w podstawowym składzie i to w meczu z Wisła Kraków. Wracający po kontuzji Jan Zapotoka zaliczał krótsze epizody i na co go stać zobaczymy tak naprawdę wiosną. Z każdym miesiącem coraz lepiej spisywał się natomiast Anderson Cueto, który w związku z kontuzją Wilka w zimie ma szansę wskoczyć do podstawowego składu.
Duże brawa za ostatnie miesiące należą się natomiast duetowi Tomasz Bandrowski - Dimitrije injac. Kiedy razem mogli grać w środku pola, Lech był znacznie groźniejszy w ataku i pewniejszy w defensywie. Należy jeszcze wspomnieć, że Injac jest jedynym zawodnikiem Kolejorza, który zagrał we wszystkich 17 jesiennych meczach Lecha w Ekstraklasie. Choć kilka razy również narzekał na urazy, zawsze zaciskał zęby i pojawiał się na boisku - To jest dwójka zawodników, którzy świetnie potrafią utrzymać piłkę. Bandrowski wie kiedy zagrać do przodu, a kiedy chwilę poczekać. Jeśli będzie zdrowy, to Lech będzie miał z niego dużo pociechy. Injac to natomiast zawodnik agresywny, on nigdy nie odpuszcza, w żadnej sytuacji. To bardzo dobra mieszanka - ocenia Skrzypczak.
Tomasz Bandrowski w efektownej pozie podczas treningu w niemieckim Bad Reichenhall.
Zapisz się do newslettera