Jeden przyświeca im cel

- To najważniejszy mecz, bo będzie miał ogromny wpływ na końcowy układ tabeli. Nie mówię, że najtrudniejszy, ale z tych trzech najważniejszy bo może skrócić nam drogę do pucharów. Polonia musi tak samo zwyciężać jak my. Spodziewam się, że oba zespoły będą identycznie nastawione do tego spotkania. Czarne Koszule mają ostatnio problemy, bo jak właściciel odchodzi to każdy zawodnik musi o tym myśleć. Może to jednak działać w dwie strony. Jedni mogą chcieć pokazać się z jak najlepszej strony, a drudzy mogą to "olać" - uważa pomocnik Lecha Poznań, Mateusz Możdżeń.

W Polonii nikt już nie mówi o mistrzowskim tytule. W Poznaniu po cichu jednak się o tym marzy. Wierzą w to również kibice. Niewykluczone, że na meczu z Polonią na trybunach stadionu przy ulicy Bułgarskiej zasiądzie nawet 30 tysięcy kiboli Kolejorza. - Jeśli są matematyczne szanse to zawsze się wierzy. Kibice też to podzielają i cieszymy się, że podczas spotkania z Polonią będzie ich tak wielu. Oczekujemy ponad 20 tysięcy. To na pewno bardzo nas mobilizuje - zapewnia Mateusz Możdżeń.

Być może bohaterem trybun przy ulicy Bułgarskiej zostanie Vojo Ubiparip. Wobec nieobecności Artioma Rudneva to właśnie na nim i Bartoszu Ślusarskim będzie spoczywał główny obowiązek zdobywania bramek. Serbskiego napastnika Kolejorza z wspólnych występów pamięta obrońca Polonii Warszawa, Dorde Cotra. Obaj panowie reprezentowali barwy Vojvodiny Nowy Sad w rundzie jesiennej sezonu 2006/2007.

- Gdy graliśmy razem, Vojo miał siedemnaście, może osiemnaście lat. To bardzo dobry zawodnik, którego cechuje instynkt strzelecki i dobre wyczucie momentu, w którym startuje do piłki. Wie, jak strzelać bramki i przez cały czas sprawia przeciwnikowi kłopoty. Jestem zaskoczony tym, że w polskiej lidze grał tak mało. W Serbii był bardzo dobry. Chciało go wiele klubów, w tym Crvena Zvezda i Partizan Belgrad - mówi dla oficjalnej strony internetowej Polonii Warszawa, obrońca tego klubu Dorde Cotra.