2018-02-18 09:02 Damian Nawrocik , fot. Archiwum Lecha Poznań

Jeden Klub Tysiąc Historii: Najsmutniejszy mecz XXI wieku

O dniu, w którym futbol nie był najważniejszy, a wrogo nastawieni kibice zjednoczyli się we wspólnym poruszeniu. O sytuacji Lecha Poznań sprzed blisko 13 lat, swoich marzeniach o grze w niebiesko-białych barwach i o tym, dlaczego pojedynek z Pogonią Szczecin z 2005 roku jest szczególny przede wszystkim dla niego. Zapraszamy na wspomnienie rozgrywanego w prawdopodobnie najsmutniejszej w tym wieku atmosferze spotkania Kolejorza autorstwa jego byłego napastnika, Damiana Nawrocika. 

Już przed meczem wiedzieliśmy, że sytuacja z Ojcem Świętym jest ciężka. Normalnie jednak wychodziliśmy na boisko, zdecydowanie bardziej koncentrując się na samym meczu. Nikt nie przewidywał takiej sytuacji, w której ktoś na trybunach podaje taką wieść, że to dojdzie w jakiś sposób do nas czy sędziego, to było wszystko nieoczekiwane. Zazwyczaj przed spotkaniem towarzyszy nam adrenalina, a człowiek wychodzi na murawę bojowo nastawiony. Ja nie jestem jakimś bardzo religijnym człowiekiem, ale gdy sędzia przerwał mecz z powodu wieści o śmierci Jana Pawła II, a my ustawiliśmy się w kółku na środku boiska, to te łzy same gdzieś tam poleciały. Widziałem to tak, że każdy się autentycznie przejął tą wiadomością.

To się może brało też z tego, że w naszym zespole grali wtedy praktycznie sami Polacy. Przez to jeszcze bardziej przeżywaliśmy tę sytuację. Wszystkie te wydarzenia już po ostatnim gwizdku były bardzo spontaniczne, w żaden sposób nie planowane. Można powiedzieć, że wyszły one same z siebie. Człowiek nie panował nad emocjami, połączyliśmy się razem w dwie drużyny, mimo że atmosfera samego spotkania nie była przecież zbytnio familijna. W obliczu tragedii potrafiliśmy wszyscy się zjednoczyć, to samo miało miejsce w przypadku kibiców, którzy też przecież za sobą nie przepadali. Z początku w ogóle przeszło nam przez głowę, że na trybunach coś złego się wydarzyło na tle kibicowskim, nie wiedzieliśmy co się dzieje. Później się okazało, że sprawa jest o wiele poważniejsza.

Wtedy z Pogonią wydarzyło się coś, co zwyczajnie pozostaje w pamięci. Pamiętam bardzo dokładnie sektor przyjezdnych i odpaloną na nim racę w tym szczególnym momencie, pamiętam chodzącego po murawie ś.p. Macieja Frankiewicza, stadion z charakterystyczną podkową, a wszystko to przecież odbyło się już prawie 13 lat temu. Ciężko mi sobie przypomnieć, co się wydarzyło, gdy zeszliśmy do szatni. Chyba po chwili milczenia każdy rozjechał się do domów, gdy okazało się, że papież wciąż żyje.

Z perspektywy czasu uznaję decyzję sędziego o przerwaniu zawodów za słuszną. Są rzeczy ważne i ważniejsze, a piłka zawsze będzie dla ludzi tylko jakimś elementem życia. Każdy już myślami był gdzieś indziej, emocje wzięły górę i nie dało się kontynuować spotkania. Można jedynie żałować, że takie zjednoczenia między wrogo nastawionymi do siebie kibicami są tylko chwilowe.

Ten mecz był dla mnie niecodzienny także z innych względów. W pierwszej jego części wystąpiłem od pierwszej minuty, ale podczas jego dokończenia grę rozpocząłem na ławce rezerwowych! Mało tego, w jego kontynuacji trzy tygodnie później wszedłem z ławki i strzeliłem gola na wagę remisu. To jedyna bramka, której nigdzie w internecie nie mogę do dzisiaj znaleźć. Z boku boiska jeden z kolegów, bodajże Rafał Lasocki, wstrzelił piłkę na aferę w pole karne. Piotrek Reiss wyskakiwał do niej na jedenastym metrze, a bramkarzowi Pogoni nie udało jej się wybić. Obaj upadli na murawę, a w opuszczoną przez Peskovica bramkę wbiegło dwóch graczy gości, z czego jednym z nich był bardzo rosły Paweł Magdoń. Uderzyłem tak nieco bilardowo, po ziemi przy słupku, przez co żaden z nich nie miał szans na interwencję.

To był nieco inny Lech, biedny, borykający się z tarapatami finansowymi, w którym zaległości w wypłatach sięgały kilku bądź kilkunastu miesięcy. Graliśmy dla klubu i kibiców, ale także dla siebie. Wiedzieliśmy, że jeśli dojdzie do jakiegoś transferu, pieniądze z niego polepszą byt Kolejorza. Choćby poprzez spłacenie zaległych pensji czy podreperowanie sytuacji finansowej. Zdawaliśmy sobie sprawę, jak to wyglądało, że jest bardzo ciężko, ale nikt się nie obrażał. Znaliśmy historię Lecha, samo noszenie jego barw znaczyło dla nas wiele, nie byliśmy jego zwykłymi pracownikami. Spójrzmy na skład choćby z tego meczu: Mowlik, Scherfchen, Zakrzewski, Reiss, Kotorowoski, Topolski, Telichowski, ja – sami ludzie związany z Poznaniem bądź Wielkopolską. Dla nas, wychowanków, te mecze z Pogonią też miały dodatkową atmosferę, mimo że zwycięstwo w nim nie dawało sześciu punktów.

Zredagował Adrian Gałuszka

Następne mecze

Piątek 29.11 godz.20:30
Piast Gliwice
vs |
Lech Poznań
Piątek 06.12 godz.20:30
Górnik Zabrze
vs |
Lech Poznań

Polecamy

Newsletter

Zapisz się do newslettera

Więcej

KKS LECH POZNAŃ S.A.
Enea Stadion
ul. Bułgarska 17
60-320 Poznań

Infolinia biletowa:
tel.  61 886 30 30   (10:00-17:00)

Infolinia klubowa: Tel: 61 886 30 00
mail: lech@lechpoznan.pl
Biuro Obsługi Kibica

Korzystamy z plików cookies

Stosujemy pliki cookies, które są niezbędne do tego, aby osoby odwiedzające nasz serwis mogły korzystać z dostępnych usług i funkcjonalności. Używamy również plików cookies podmiotów trzecich, w tym plików analitycznych i reklamowych. Szczegołowe informacje dostępne są w "Polityce cookies". W celu zmiany ustawień należy skorzystać z opcji ZMIENIAM USTAWIENIA.

Akceptuję opcjonalne pliki cookies

Odrzucam opcjonalne pliki
cookies

Ustawienia prywatności

Niezbędne

Niezbędne pliki cookies umożliwiają prawidłowe wyświetlanie strony oraz korzystanie z podstawowych funkcji i usług dostępnych w serwisie. Ich stosowanie nie wymaga zgody użytkowników i nie można ich wyłączyć w ramach zarządzania ustawieniami cookies.

Reklamowe

Reklamowe pliki cookies (w tym pliki mediów społecznościowych) umożliwiają prezentowanie informacji dostosowanych do preferencji użytkowników (na podstawie historii przeglądania oraz podejmowanych działań,w serwisie oraz w witrynach stron trzecich wyświetlane są reklamy). Dzięki nim możemy także mierzyć skuteczność kampanii reklamowych KKS Lech Poznań S.A. i naszych partnerów.

W każdej chwili możesz zmienić lub wycofać swoją zgodę za pomocą ustawień dostępnych w ustawieniach prywatności.

Analityczne

Reklamowe pliki cookies (w tym pliki mediów społecznościowych) umożliwiają prezentowanie informacji dostosowanych do preferencji użytkowników (na podstawie historii przeglądania oraz podejmowanych działań,w serwisie oraz w witrynach stron trzecich wyświetlane są reklamy). Dzięki nim możemy także mierzyć skuteczność kampanii reklamowych KKS Lech Poznań S.A. i naszych partnerów.

W każdej chwili możesz zmienić lub wycofać swoją zgodę za pomocą ustawień dostępnych w ustawieniach prywatności.

Zapisz moje wybory