2017-04-05 11:28 Maciej Henszel

Jeden Klub Tysiąc Historii - Pamiętny sprint „Tyraja”

Norbert Tyrajski podszedł do piłki, strzelił gola, a potem wykonał sprint, jaki nie zdarzył mu się zapewne przez całą karierę piłkarską. Bramkarz w trakcie meczów rzadko musi tak biegać. Tym razem jednak emocje wzięły górę - on, człowiek z Pyrzyc, chciał koniecznie zamanifestować swój triumf przed kibicami Pogoni.

Minęło ponad 15 lat, a ja ten obrazek wciąż jeszcze mam przed oczami. Bo to była radość w najczystszej postaci. I spora niespodzianka, a te są przecież solą sportu. Kolejorz, który był na krótkim zesłaniu w ówczesnej drugiej lidze, ograł bowiem w Pucharze Polski aktualnego lidera jednej z grup (tak, tak - w takim systemie kiedyś rywalizowano, na szczęście tylko przez sezon) ekstraklasy.

A wy pamiętacie, o jaki mecz chodzi? Jasne, najbardziej dramatyczne rzuty karne w historii Lecha - piętnaście serii i ostatecznie triumf nad Portowcami, z którymi spotkania mają bardzo bogatą historię. Także osobistą - niewiele brakowało, a powrót ze Szczecina 22 lata temu przypłaciłbym życiem, zanim jeszcze zdążyłem wkroczyć w pełnoletniość. Kilka miesięcy rehabilitacji po wypadku samochodowym pozwoliło wrócić do zdrowia i kilka lat później być świadkiem magicznego wieczoru przy Bułgarskiej.

Puchar Polski 2001/2002 w wykonaniu Lecha był naznaczony horrorami. Najpierw wyjazd do Krakowa na starcie z Cracovią. Grający klasę rozgrywkową niżej „Pasy” postawiły zacięty opór, Arkadiusz Miklosik na 2:2 wyrównał dopiero w końcówce. A potem była seria karnych, w których bohaterem okazał się Mariusz Luncik - kto pamięta, że w Kolejorzu był taki bramkarz? Pod Wawelem dostał szansę i spowodował, że miesiąc później fani mogli przeżyć ogromne emocje. Bo te z Krakowa były udziałem nielicznych. Zespół pojechał wyjątkowo pociągiem, miałem okazję uczestniczyć w tej wyprawie.

W walce o 1/8 finału los skojarzył poznaniaków z Pogonią. Warto w tym momencie wspomnieć, że była to idealna okazja do rewanżu za PP sprzed pięciu lat. Wówczas w Szczecinie także było dramatyczne widowisko. Wszystko było jedna odwrotnie. To Lech był wówczas w ekstraklasie, a rywale w drugiej lidze. W dogrywce padły dwa gole, gospodarze wyrównali fantastycznym uderzeniem z dystansu tuż przed końcem. A potem okazali się lepsi w jedenastkach. To była ich wielka chwila triumfu. A my, poznańscy dziennikarze, wracając wówczas do Poznania mieliśmy wypadek, o którym już wspominałem.

Rewanż udał się w stu procentach. Dokładnie 10 października 2001. Boom na Lech był wówczas niesamowity. Na stadionie przy Bułgarskiej zjawiło się 22 tysiące kibiców, choć oficjalnie obiekt mógł pomieścić 20 tys. Przeciwnicy mieli świetny skład. Dariusz Gęsior, Maciej Stolarczyk, Paweł Drumlak, Jacek Bednarz, Bartosz Ława, Robert Dymkowski, a przede wszystkim Jerzy Podbrożny - to byli uznani i już wtedy doświadczeni ligowcy. A naprzeciwko nich lechici, którzy - trzeba to jasno powiedzieć - nie byli faworytami i wydarzenia boiskowe to potwierdzały. Lepsze sytuacje mieli goście, poznaniacy raczej czyhali na kontrataki, ewentualnie stałe fragmenty gry. Przetrwali 120 minut z bezbramkowym rezultatem i o wszystkim decydowały rzuty karne.

Dramatyczne, emocjonujące, ze zwrotami akcji. Nigdy wcześniej i nigdy później w historii jedenastki z udziałem Kolejorza nie trwały tak długo. Piętnaście serii, czyli aż 30 strzałów. I wynik końcowy 12:11 dla Lecha! A bohaterem okrzyknięty został Norbert Tyrajski. Bramkarz na końcu najpierw obronił strzał rywala, a potem sam przypieczętował awans! I wykonał ten słynny sprint. On miał swoje podłoże. Jakie? Otóż bramkarz pochodzi z Pyrzyc, to województwo zachodniopomorskie - wiadomo, tereny, które są za Pogonią. Mama lechity nasłuchała się wielu przykrych słów, co mocno wkurzyło „Tyraja”.

- Motywacja przez to była podwójna - mówił później Norbert, który zaprosił mamę na mecz. Przyjechała i oglądał wielki triumf syna, który postanowił radość manifestować przed wypełnionym sektorem gości. Stąd właśnie ten szaleńczy bieg wzdłuż trybun z bramki usytuowanej „pod zegarem” na drugą stronę obiektu. - Chciałem, żeby kibice Pogoni świętowali z nami zwycięstwo, ale niestety mieli inne zdanie - śmiał się wówczas szczęśliwy Tyrajski.

A ja pamiętam, jak na murawie piłkarze świętowali awans. Zbierałem tam wypowiedzi na gorąco i podszedł do mnie Darek Wojciechowski. - Wiesz, kto jako jedyny wykorzystał dwa karne? Ja! - wykrzyczał z radości. Piszę ten tekst z pamięci i nie wiem, czy również „Tyraj” nie dał rady dwukrotnie pokonać Sławomira Olszewskiego. Głowy sobie za to nie dam uciąć, pewnie Norbert pamięta najlepiej. Jak przypomniałem sobie to zdanie, uświadomiłem sobie jednak, że faktycznie, przecież było tyle serii, że niektórzy musieli podchodzić do piłki dwukrotnie. A to tylko pokazuje, jak długo to wszystko trwało.

Dodajmy, że w walce o ćwierćfinał Lech poległ - przegrał 0:2 w derbach Wielkopolski z Dyskobolią Grodzisk Wielkopolski. Wcześniej jednak załatwił wspomnienia na długie lata.

Następne mecze

Sobota 14.09 godz.20:15
Lech Poznań
vs |
Jagiellonia Białystok
Niedziela 22.09 godz.17:30
Lech Poznań
vs |
Śląsk Wrocław

Polecamy

Newsletter

Zapisz się do newslettera

Więcej

KKS LECH POZNAŃ S.A.
Enea Stadion
ul. Bułgarska 17
60-320 Poznań

Infolinia biletowa:
tel.  61 886 30 30   (10:00-17:00)

Infolinia klubowa: Tel: 61 886 30 00
mail: lech@lechpoznan.pl
Biuro Obsługi Kibica

Korzystamy z plików cookies

Stosujemy pliki cookies, które są niezbędne do tego, aby osoby odwiedzające nasz serwis mogły korzystać z dostępnych usług i funkcjonalności. Używamy również plików cookies podmiotów trzecich, w tym plików analitycznych i reklamowych. Szczegołowe informacje dostępne są w "Polityce cookies". W celu zmiany ustawień należy skorzystać z opcji ZMIENIAM USTAWIENIA.

Akceptuję opcjonalne pliki cookies

Odrzucam opcjonalne pliki
cookies

Ustawienia prywatności

Niezbędne

Niezbędne pliki cookies umożliwiają prawidłowe wyświetlanie strony oraz korzystanie z podstawowych funkcji i usług dostępnych w serwisie. Ich stosowanie nie wymaga zgody użytkowników i nie można ich wyłączyć w ramach zarządzania ustawieniami cookies.

Reklamowe

Reklamowe pliki cookies (w tym pliki mediów społecznościowych) umożliwiają prezentowanie informacji dostosowanych do preferencji użytkowników (na podstawie historii przeglądania oraz podejmowanych działań,w serwisie oraz w witrynach stron trzecich wyświetlane są reklamy). Dzięki nim możemy także mierzyć skuteczność kampanii reklamowych KKS Lech Poznań S.A. i naszych partnerów.

W każdej chwili możesz zmienić lub wycofać swoją zgodę za pomocą ustawień dostępnych w ustawieniach prywatności.

Analityczne

Reklamowe pliki cookies (w tym pliki mediów społecznościowych) umożliwiają prezentowanie informacji dostosowanych do preferencji użytkowników (na podstawie historii przeglądania oraz podejmowanych działań,w serwisie oraz w witrynach stron trzecich wyświetlane są reklamy). Dzięki nim możemy także mierzyć skuteczność kampanii reklamowych KKS Lech Poznań S.A. i naszych partnerów.

W każdej chwili możesz zmienić lub wycofać swoją zgodę za pomocą ustawień dostępnych w ustawieniach prywatności.

Zapisz moje wybory