Obecnie trwa przerwa w rozgrywkach ligowych oraz pucharowych spowodowana zagrożeniem epidemiologicznym na terytorium Polski, Europy, a właściwie całego świata. Aktualna sytuacja wpływa także na brak możliwości przeprowadzania treningów pierwszej drużyny Lecha Poznań, ale nie oznacza to, że zawodnicy w tym czasie jedynie odpoczywają. Piłkarze Kolejorza również mają swoją wersję "home office".
Ostatnie tygodnie (i zapewne również te przyszłe) stoją pod znakiem rozprzestrzeniającego się po świecie koronawirusa COVID-19, który ma ogromny wpływ na nasze życie codzienne. Ograniczenia dotyczące wychodzenia z domów, zamknięte szkoły, uczelnie, kina i inne miejsca rozrywki, a wśród nich oczywiście stadiony piłkarskie. W konsekwencji tego obecnie w "wiosenny sen" zapadły wszelkie rozgrywki piłki nożnej w tym nasze rodzime PKO Ekstraklasa oraz Totolotek Puchar Polski. Obecnie piłkarze Lecha Poznań muszą pracować indywidualnie i dokładnie wiedzą w jaki sposób muszą podtrzymywać swoją formę.
- Zawodnicy są od środy na rozpiskach biegowych, ponieważ wcześniej realizowali tylko ćwiczenia w domowym zaciszu. Oczywiście wszyscy dobrze wiedzą, że w terenie muszą maksymalnie unikać kontaktu z innymi osobami i najlepiej wykonywać te zajęcia indywidualnie. Jak najbardziej nadal obowiązują ich także ćwiczenia, które mogą bez problemu zorganizować sobie w domu - relacjonuje trener przygotowania fizycznego Kolejorza, Karol Kikut.
- Na ten moment taki plan obowiązuje do niedzieli, a dopiero później będziemy decydowali jak to będzie wyglądało dalej - dodaje szkoleniowiec.
We wtorek dowiedzieliśmy się jaki plan ma UEFA na najbliższe miesiące, jednak każdy zdaje sobie sprawę, że sytuacja na świecie jest na tyle dynamiczna, że tak naprawdę nie wiemy kiedy wrócimy do normalności i wznowione zostaną rozgrywki piłkarskie. Pod dużym znakiem zapytania stoi także forma piłkarzy, którzy po dłuższej przerwie powrócą do normalnych i regularnych treningów. - Tak naprawdę takimi ćwiczeniami nie da się podtrzymać formy zawodników. Ich zadaniem jest jak największe niwelowanie spadku poziomu wytrenowania naszych piłkarzy. Oczywiście to jest tylko substytut treningu czysto piłkarskiego, a przede wszystkim treningu zespołowego. W związku z tym trudno powiedzieć w jakim stopniu obecnie możemy zatrzymać spadki formy u piłkarzy - tłumaczy trener Kikut.
Przed nami cały czas wiele znaków zapytania i dopiero najbliższe tygodnie pokażą nam jak świat piłkarski i cały sport odnajdzie się w tej nowej rzeczywistości. Na ten moment lechici zostają w domach i pracują indywidualnie. - Równocześnie musimy wziąć pod uwagę, że każdy jest innym zawodnikiem i innym organizmem. Myślę, że jeżeli taki stan potrwa dwa-trzy tygodniu to ten spadek wytrenowania będzie zauważalny, ale jeżeli piłkarze będą cały czas realizować rozpiski treningowe, to nie będzie on na pewno znaczny. Ale co będzie dalej, to dopiero się przekonamy - kończy trener Karol Kikut.
Zapisz się do newslettera