W sobotnim starciu z Legią Warszawa Timur Zhamaletdinov może trzeci raz z rzędu znaleźć się w podstawowym składzie Lecha Poznań na ligowy mecz na stadionie przy ulicy Bułgarskiej, kiedy przeciwnikami są właśnie "Wojskowi". Patrząc na historię naszego klubu i sam pobyt Rosjanina w Kolejorzu, to wydarzenie bezprecedensowe.
"Żama" w niebiesko-białych barwach dotychczas zaprezentował się szesnastokrotnie, jednak zaledwie w trzech przypadkach był to występ od pierwszej minuty. Dwa z nich odbyły się w ekstraklasie i oba przeciwko trzynastokrotnemu mistrzowi Polski, który w sobotę zawita na Bułgarską. W zeszłym sezonie było to pamiętne spotkanie rundy finałowej, kiedy poznaniacy wygrali z Legią 1:0, dzięki trafieniu Filipa Marchwińskiego. Po przerwie spowodowanej koronawirusem, kiedy jeszcze nie w pełni sił był Christian Gytkjaer, rosyjski napastnik najpierw pojawił się w podstawowym składzie na pucharowy pojedynek ze Stalą Mielec (okrasił go nawet golem), a następnie w przegranym meczu z drużyną trenera Aleksandara Vukovicia.
W związku z pauzą Duńczyka, spowodowaną uzbieraniem czterech żółtych kartek, przed snajperem otwiera się szansa ponownego znalezienia się w wyjściowym składzie. Byłby to trzeci z rzędu występ snajpera w domowym, ligowym pojedynku przeciwko Legii Warszawa. Od czasu restartu rozgrywek trener Lecha Poznań, Dariusz Żuraw wielokrotnie podkreślał, że Zhamaletdinov w bardzo dobry sposób przepracował ten okres, co znalazło odzwierciedlenie w znacznie powiększonej liczbie występów. 22-latek, który dołączył do Kolejorza w styczniu 2019 roku, przed przerwą miał na swoim koncie zaledwie dziewięć występów. Od czasu "odmrożenia" piłki nożnej wystąpił w siedmiu na osiem możliwych meczów.
Jeżeli spojrzymy na innych zawodników to ani Christian Gytkjaer, Nicki Bille Nielsen, Dawid Kownacki, Łukasz Teodorczyk, Artjoms Rudnevs, Robert Lewandowski czy Hernan Rengifo nie wystąpili w trzech kolejnych takich spotkaniach z Legią Warszawa od pierwszej minuty. Ostatnim takim graczem był Piotr Reiss, który zrobił to aż sześciokrotnie w latach 2003-2007, jednak pomimo trzech zwycięstw Kolejorza ani razu nie trafił do siatki (oczywiście w międzyczasie odbył się jeszcze finał Pucharu Polski z dwoma gola Reissa, ale w analizach skupiamy się jedynie na lidze). Troszkę inaczej było z Teodorem Aniołą, który od 1948 roku do 1955, aż siedem razy z rzędu wystąpił w podstawowym składzie "kolejarzy", kiedy w lidze na Dębiec przyjeżdżał CWKS. I co ciekawe, w aż sześciu przypadkach trafiał do siatki warszawiaków.
Oczywiście od lat 70-tych regularnie przeciwko Legii w pierwszym składzie wychodzili Włodzimierz Wojciechowski, Ryszard Szpakowski, Romuald Chojnacki, Mirosław Okoński, Bogusław Pachelski czy, zaczynający w latach 90-tych swoją karierę, Piotr Reiss. Jednak te wszystkie nazwiska są zapisane już złotymi zgłoskami w historii Lecha Poznań. Timur Zhamaletdinov jest w zupełnie innym miejscu, ale w sobotę ma okazję do dokonania czegoś wyjątkowego. Jak widać było wielu, którzy kilka razy z rzędu grali w ataku Kolejorza przeciwko Legii, lecz nie było jeszcze nigdy takiego, dla którego byłyby to jedyne ligowe występy w podstawowej jedenastce niebiesko-białych. Dlatego trzymamy kciuki za to, żeby swą ewentualną kolejną grę od pierwszej minuty Zhamaletdinov dodatkowo okrasił golem, a nie obrazimy się nawet na liczbę mnogą.
Zapisz się do newslettera