Ostatnich kilkanaście dni było dla skrzydłowego Lecha Poznań Jakuba Kamińskiego niezwykle intensywne i pełne wrażeń. Zaraz po ligowym meczu z Wisłą Płock (2:2) pomocnik Kolejorza wyruszył na zgrupowanie młodzieżowej reprezentacji Polski, w której pięć dni później zadebiutował w spotkaniu z Estonią (6:0) i zaliczył od razu premierowego gola.
Dla Kamińskiego występ przeciwko Estonii w ramach eliminacji do młodzieżowych mistrzostw Europy nie był oczywiście pierwszą okazją do gry w narodowych barwach, bo skrzydłowy Lecha występował regularnie w reprezentacji Polski w kategoriach wiekowych od U-16 do U-19. Kadra młodzieżowa (do lat 21) jest już jednak bezpośrednim zapleczem seniorskiej reprezentacji, więc debiut w niej jest ważnym wydarzeniem w karierze każdego piłkarza. 18-letni lechita swój pierwszy występ w prowadzonej przez trenera Czesława Michniewicza kadrze z pewnością będzie wspominał dobrze, bo biało-czerwoni wysoko ograli Estonię 6:0, a on sam strzelił jednego z goli.
- Cieszę się, że dostałem szansę gry od razu w pierwszym składzie. Myślę, że swoją postawą na boisku w ostatnich miesiącach na nią zasłużyłem i fajnie, że trener Czesław Michniewicz widział to podobnie. Rywal może nie był z najwyższej półki, ale z takimi też trzeba umieć sobie poradzić i dobrze się zaprezentować. Starałem się wykorzystać szansę, jaką otrzymałem i mam nadzieję, że udało mi się to zrobić. Robiłem wszystko, by pomóc zespołowi, wykonywałem polecenia trenera i uważam, że był to bardzo dobry debiut, dodatkowo okraszony golem po ładnej akcji, więc jest się z czego cieszyć, ale na pewno w kolejnych spotkaniach będę chciał zrobić jeszcze więcej – podkreśla skrzydłowy Kolejorza.
Podczas zgrupowania Polacy zagrali dwa spotkania i po wysokim pokonaniu Estonii na ich drodze stanęli dużo trudniejsi rywale – Rosjanie. W tym meczu młody lechita pojawił się na boisku od razu po przerwie z ławki rezerwowych i jego wejście na murawę było jednym z pozytywnych impulsów, który pozwolił biało-czerwonym wywalczyć cenne zwycięstwo.
- Pierwsza połowa z Rosją nie wyglądała najlepiej, ale już początek drugiej był dobry w naszym wykonaniu i po piętnastu minutach udało się zdobyć bramkę. Wiadomo, że później się trochę cofnęliśmy, bo rywale mają w kadrze U-21 naprawdę mocny skład, w którym są zawodnicy występujący w Lidze Mistrzów czy Lidze Europy i trzeba było solidnie pracować w defensywie, żeby ich powstrzymywać. Takie były założenia taktyczne na ten mecz i trener był zadowolony z tego, że każdy z nas zdołał je do końca sumiennie realizować – wyjaśnia Kamiński.
Już w środę 18-letni skrzydłowy wrócił do Poznania, gdzie razem z resztą zespołu przygotowuje się do ligowego meczu ze Śląskiem Wrocław (sobota, godz. 20), ale nie ukrywa, że liczy na to, iż wkrótce będzie miał okazję znów zagrać w koszulce z orzełkiem na piersi.
- Trener Michniewicz powiedział, że jest zadowolony z mojej postawy i jeżeli dalej będę solidnie pracował, grał regularnie w klubie i dobrze się prezentował, to mogę liczyć na kolejne powołania. Bardzo cieszą mnie takie słowa, bo gram między innymi po to, by móc później występować też w reprezentacji – mówi wychowanek Lecha i dodaje: - Myślę, że swoimi występami dałem pozytywny sygnał trenerowi i pokazałem też, że wiek nie gra roli, bo byłem najmłodszy w drużynie na tym zgrupowaniu, ale poziomem piłkarskim udowodniłem, że zasługuję na to, by walczyć o miejsce w jedenastce, a nie siedzieć na trybunach – kończy Kamiński.
Zapisz się do newslettera
Zapisz się do newslettera