Wszystko wróciło na swoje miejsce - tak można podsumować niedawne wydarzenia z Centralnej Ligi Juniorów, w której po ostatnim weekendzie na pozycji lidera zameldowali się juniorzy starsi Lecha Poznań. Mistrzowie kraju ograli w hicie 6. serii gier Zagłębie w Lubinie i po raz pierwszy w tej kampanii awansowali na czoło stawki.
Jeszcze dwie początkowe kolejki trwającego sezonu wskazywały na to, że niebiesko-biali będą potrzebowali nieco czasu na wskoczenie na odpowiednie tory. Po wygranej odniesionej nad Odrą Opole 2:1 przyszła bowiem niespodziewana porażka z innym beniaminkiem tego szczebla, Wartą Poznań 2:3. Następne spotkania potwierdziły już jednak, że młodzi lechici szybko znaleźli sposób na skuteczne punktowanie. Aktualnie bowiem mogą pochwalić się serią czterech zwycięstw z rzędu, a w pokonanym polu pozostawili od końca sierpnia Cracovię (3:1), Polonię Warszawa (3:2), Arkę Gdynia (5:0) oraz Zagłębie Lubin (2:1).
Poprzeczka została zawieszona szczególnie wysoko przy okazji ostatniego z wymienionych meczów. Na Dolnym Śląsku były już lider podejmował bowiem plasującego się na drugiej lokacie Lecha. Mało tego, to gospodarze objęli prowadzenie po przerwie, do tego mieli rzut karny przy wyniku 1:1, ale to gracze Kolejorza udali się domów z pełną pulą po golu debiutującego w Centralnej Lidze Juniorów Daniela Chejdysza. W taki oto sposób panujący mistrz został liderem.
- Nie zmieniliśmy naszej filozofii w podejściu do wyniku sportowego i bardzo nas cieszy, że idzie on w parze z rozwojem szkoleniowym, a w znakomitej większości chłopcy robią krok po kroku naprzód. Mają przed sobą długą drogę, ale o każdym z nich możemy powiedzieć, że od chwili kiedy zaczęliśmy pracę w tym nieco odmienionym zespole każdy z nich się zdążył rozwinąć. Inna sprawa to fakt, że skupiamy się na każdym krótkoterminowym celu, a takim na najbliższe dni jest mecz z Koroną Kielce. Mistrzostwa Polski nie zdobędziemy za tydzień, natomiast do realizacji tego możemy się przybliżyć dzięki kolejnym zwycięstwom. To maraton, a nie bieg sprinterski, więc nie tracimy czujności i wypracowanego sposobu pracy z zawodnikami - opowiada trener drużyny do lat 19, Bartosz Bochiński.
Cieszyć musi go nie tylko fakt, że to jego podopieczni są najskuteczniejsi w całej lidze z siedemnastoma trafieniami. Aż siedem z nich to dzieło graczy wprowadzonych z ławki, którzy w ostatnich tygodniach potrafili przesądzać o wynikach spotkań. Tak było chociażby przeciwko Cracovii, gdy dubletem popisał się pomocnik Kajetan Nowak, ale i właśnie w ubiegłą niedzielę, gdy po akcji rezerwowych Jakub Przebierała - Daniel Chejdysz padła bramka na wagę trzech punktów. - Głębia składu odgrywa dla nas istotną rolę, bardzo wyraźnie przy tym akcentujemy rywalizację na poszczególnych pozycjach zarówno o miejsce w składzie, jak i kadrze meczowej. Ten temat traktujemy w stu procentach serio i z zainteresowaniem śledzimy sygnały wysyłane przez chłopaków na boisku. To sprawia, że ciężko doszukać się powtarzalności w składach na kolejne mecze. Jeden aspekt to projekt transition, a druga to właśnie rywalizacja - podkreśla szkoleniowiec niebiesko-białych.
Zapisz się do newslettera