Końcówka rundy jesiennej nie była wymarzona dla Jakuba Kamińskiego, bo skrzydłowy Lecha Poznań miał trochę problemów z powrotem do wysokiej dyspozycji po urazie mięśniowym, jakiego doznał na początku listopada. Teraz na szczęście 18-latek jest w pełni zdrowy i jak sam przyznaje - czuje, że wysoka forma wraca, co było widać podczas zgrupowania Kolejorza w Turcji.
Kamiński zszedł z boiska z powodu urazu mięśnia dwugłowego już po pół godzinie gry w wyjazdowym meczu z Legią Warszawa (8 listopada), a później musiał pauzować przez kilkanaście dni i na boisko wrócił dopiero pod koniec miesiąca w spotkaniu z Lechią Gdańsk. Z powodu kontuzji przepadła mu wtedy między innymi możliwość debiutu w reprezentacji narodowej. 18-latek otrzymał powołanie do kadry prowadzonej wówczas jeszcze przez Jerzego Brzęczka na mecz z Ukrainą, ale uraz sprawił, że wizyta na zgrupowaniu dla Kamińskiego ograniczyła się do krótkiej rozmowy z byłym już selekcjonerem.
Po powrocie na murawę wychowankowi Kolejorza do szczytu formy trochę jednak brakowało i nie był do końca zadowolony ze swojej postawy w końcówce roku.
- Jesienią w moim przypadku były dobre, ale oczywiście też i gorsze momenty. Takim gorszym była na pewno właśnie ta końcówka rundy, gdy po kontuzji czułem, że na boisku brakowało mi tego depnięcia - przyznaje Kamiński.
Na szczęście to już przeszłość. Po przerwie świątecznej nastoletni skrzydłowy wrócił do klubu w dużo lepszej dyspozycji fizycznej, co było wyraźnie widać podczas zgrupowania w Turcji i w rozgrywanych tam sparingach. Kamiński był między innymi jednym z bohaterów wygranego spotkania z Dynamem Moskwa, bo to po jego indywidualnej akcji, w której ograł dwóch rywali i wyłożył piłkę Filipowi Szymczakowi przed pustą bramkę, padł drugi gol dla niebiesko-białych.
- Dla mnie te ciężkie treningi na obozie były konieczne, żeby moje nogi wróciły do formy. Teraz pod względem fizycznym czuję się już dużo lepiej, jestem w stu procentach zdrowy i myślę, że było widać już tę formę w sparingach, a nie można zapominać, że graliśmy je jeszcze na zmęczonych nogach, więc rezerwy dalej są. Jak to zmęczenie nóg puści po obozie, to liczę, że przekuje się to na dobrą grę w lidze. Jestem więc do startu rundy optymistycznie nastawiony i mam nadzieję, że będzie ona bardzo dobra nie tylko w moim, ale także w wykonaniu całej drużyny - kończy skrzydłowy Kolejorza.
Zapisz się do newslettera