Wczorajszy mecz ze Śląskiem Wrocław był pierwszym etapem maratonu trzech spotkań na własnym boisku w ciągu sześciu dni. Początek ekipa Lecha Poznań miała wymarzony. Zwycięstwo 2:0 z wiceliderem T-Mobile Ekstraklasy. Teraz na drużynę Kolejorza czekają Górnik Zabrze i Cracovia.
- Śląsk był najtrudniejszym przeciwnikiem, ale tylko w teorii. Górnik i Cracovia na pewno będą bardzo groźnymi rywalami. Na ligowe punkty trzeba zapracować walką i determinacją. Każdy walczy o swoje cele i niczego nie da nam za darmo - przestrzega trener Lecha Poznań, Mariusz Rumak.
Być może pojedynek ze Śląskiem Wrocław okaże się dla lechitów przełomowy. Po raz pierwszy w tym roku poznaniacy zdobyli bramkę, po raz pierwszy zainkasowali komplet punktów, a także po raz pierwszy smak zwycięstwa w piłce seniorskiej poznał Mariusz Rumak. - Biorąc pod uwagę aspekty psychologiczne to seria meczów u siebie w krótkim czasie jest dla nas korzystna. W kwestii odblokowania ta wygrana na pewno była nam bardzo pomocna. Pod względem fizycznym nie jest to dla nas już tak bardzo korzystne. Tym bardziej, że Górnik swoje spotkanie ligowe rozgrywał w piątek, a więc miał dwa dni więcej na przygotowani się do środowego meczu - uważa szkoleniowiec Lecha.
Śląsk był teoretycznie najtrudniejszym rywalem, ale to właśnie Górnik jest zespołem, który wiosną nie doznał jeszcze porażki. Podopieczni Adama Nawałki w tym roku rozegrali pięć ligowych spotkań, z których dwa wygrali i trzy zremisowali. - Górnik można porównać do Ruchu Chorzów. To są dwie drużyny, których największą siłą jest kolektyw. Zabrzanie są bardzo stabilnym zespołem, prowadzonym przez dobrego szkoleniowca i widać, że jego podopieczni wykonują taką pracę, jaką on by chciał - dodaje Mariusz Rumak.
Zapisz się do newslettera