- Kibice nas wspierają, przygotowali transparent i są z nami. Mamy dwa punkty straty do lidera na cztery kolejki przed końcem. Z Jagiellonią i Legią gramy na własnym stadionie. Wszystko przed nami. Walczymy i patrzymy z optymizmem w przyszłość - przyznaje pomocnik Lecha, Łukasz Trałka.
Poznaniacy przed tygodniem stracili pozycję lidera po porażce z Górnikiem Zabrze. - Czasami są takie mecze, zdarzają się jednak bardzo rzadko. Do momentu straty gola mieliśmy tyle sytuacji, że mogliśmy prowadzić 4:0. Straciliśmy bramkę. Mieliśmy kolejne szanse, ale straciliśmy kolejną bramkę. Byłem jednak przekonany, że do 60. minuty strzelimy gola kontaktowego. Był mega doping, byliśmy przekonani, że nas poniesie. Nagle tracimy bramkę na 3:0, która zdarza się raz na kilka lat. Po niej trudno nam było się podnieść - tłumaczy lechita, który pozytywnie patrzy w przyszłość.
Do zakończenia sezonu pozostały wciąż cztery kolejki i zwycięstwo w każdym ze zbliżających się meczów pozwoli Kolejorzowi sięgnąć po mistrzostwo. - Dlatego najważniejsze w końcówce sezonu będą punkty. Nastroje zmieniają się z meczu na mecz. Teraz przegraliśmy i kibice narzekają. Gdy wygramy, to będą się cieszyć. To normalne, ale w tym wszystkim trzeba zachować balans i patrzeć pozytywnie - mówi Trałka. - Staram się być z boku tych emocji. Tej euforii lub jej braku. Takie rozwiązanie jest najlepsze - dodaje pomocnik.
Dla podopiecznych trenera Nenada Bjelicy w tym momencie najważniejsze jest systematyczne przybliżanie się do końcowego celu, którym jest mistrzostwo. - Inaczej traktuje się mecze, gdy mamy trzy kolejki do końca sezonu. Wtedy faktycznie nie ma miejsca na błędy. Gdy jednak wychodzę na boisko to nie myślę o tym, która jest kolejka. Podchodzę do tego tak samo jak większość piłkarzy. Gdy słyszę gwizdek to wiem jedno: że trzeba grać i walczyć o punkty - podkreśla piłkarz, który w obecnym sezonie zagrał w 30 ligowych spotkaniach.
Szansę na kolejne będzie miał w sobotnim starciu z Wisłą Płock, która przed najbliższą kolejką ma pięć punktów straty do Kolejorza. - To na pewno duże zaskoczenie, bo są wysoko w tabeli. Zajmują czwarte miejsce, grają fajny futbol. Mają dużo dobrych piłkarzy, szczególnie tych ofensywnych. To drużyna, która gra fajnie. Trzeba Wisłę oceniać pozytywnie. Są wysoko w tabeli i pewnie sami się tego nie spodziewali - zaznacza Trałka. - Jeśli chodzi o nas to każdy umie liczyć. Cztery mecze po trzy punkty. Dwanaście da nam mistrzostwo. Ja jednak patrzę na sobotę, a nie to co będzie za dwa tygodnie - kończy.
Zapisz się do newslettera