Po raz pierwszy od momentu wznowienia rozgrywek w wyjściowym składzie pokazał się w meczu 29. kolejki PKO Ekstraklasy z Pogonią Szczecin (4:0) pomocnik Lecha Poznań, Jakub Moder. 21-latek zdobył bramkę otwierającą wynik spotkania, wywalczył piłkę przy drugim golu, a także przyczynił się do pozostałych dwóch trafień swojego zespołu.
Trudno szczędzić pochwał dla zawodnika, który miał tak wyraźny wpływ na losy wtorkowego meczu Kolejorza. Znalazło to oczywiście odzwierciedlenie w statystykach, zgodnie z którymi wychowanek niebiesko-białych należał do najlepszych w swojej drużynie. Aż 87 procent jego akcji było udanych, wygrał sześć pojedynków, 70 z 78 podań trafiło do adresata, odbierał cztery razy piłkę rywalom, w tym dwukrotnie na ich połowie - między innymi te wartości zadecydowały o tym, że po końcowym gwizdku mógł on pochwalić się najwyższym InStat Indexem spośród wszystkich piłkarzy na placu. Kluczowy dla rezultatu okazał się jednak gol strzelony po asyście Tymoteusza Puchacza, który był trzecim trafieniem pomocnika w tym sezonie.
To właśnie też bramkami oraz korzystną postawą Moder utorował sobie wiosną drogę do miejsca w podstawowej "jedenastce" na ostatni mecz przed wybuchem pandemii koronawirusa. Wcześniej - kolejno z Rakowem Częstochowa, Cracovią, Lechią Gdańsk, Jagiellonią Białystok oraz Górnikiem Zabrze - na murawie meldował się jedynie z ławki. W tych pięciu spotkaniach pokonał jednak bramkarzy rywali dwukrotnie oraz zanotował dwie asysty. To poskutkowało rozpoczęciem starcia w Krakowie z Wisłą od pierwszej minuty.
- Wisła była wtedy w gazie i to był dobry mecz z obu stron. Miałem poczucie, że moja gra nie wyglądała źle. Nie wiem do końca, co nie zagrało podczas przygotowań do tych naszych pierwszych meczów po wznowieniu rozgrywek, ale na szczęście udało się szybko wrócić do pierwszej "jedenastki" - mówi lechita, któremu po restarcie ekstraklasy, a także Pucharu Polski przyszło poczekać na kolejny taki występ trzy spotkania.
W pomeczowym studio telewizji klubowej "Halo Bułgarska" trener Dariusz Żuraw przyznał, że ta konkretna decyzja personalna została podjęta jeszcze przed meczem poprzedniej kolejki ekstraklasy, w którym lechici mierzyli się w Lubinie z Zagłębiem. - Powiedziałem Kubie przed wyjazdem do Lubina, że będzie grał w spotkaniu z Pogonią. Był tego świadom już wtedy - nie ukrywa szkoleniowiec, który łącznie w tej kampanii dał Moderowi dziesięć szans w wyjściowym składzie. Podopieczny odwdzięczył mu się z kolei trzema bramkami i taką samą liczbą ostatnich podań.
Jak na swoją okazję do gry w pełnym wymiarze czasowym patrzy sam 21-latek? Co zrozumiałe, liczy w przyszłych tygodniach na jeszcze więcej. - To wymarzony powrót, nie mogę się doczekać już kolejnego meczu. Udało się wysłać kolejny sygnał trenerowi, że jestem gotowy do ponownej gry w podstawowym składzie - podsumowuje Moder, którego zespół powalczy o punkty w najbliższym spotkaniu już w niedzielę, o godzinie 18:00 w Kielcach z Koroną.
Zapisz się do newslettera